Fortuna 1 Liga: GKS Tychy grał w piłkę, ale to Bruk-Bet wygrał mecz

BBTTYCW ostatnim meczu, w 2018 roku, piłkarze GKS-u Tychy udali się do Niecieczy, by tam zmierzyć się z tamtejszym Bruk-Betem Termalicą. Nie była to dla nich udana podróż, bowiem przegrali ze "Słoniami", 1:3.

Jako pierwsi groźną akcję przeprowadzili podopieczni trenera Marcina Kaczmarka. W bardzo dogodnej sytuacji do zdobycia gola znalazł się Martin Mikovič, ale jego strzał wślizgiem zablokował Maciej Mańka. W 4. minucie spotkania goście mogli objąć prowadzenie. Omar Monterde złamał akcję do środka, wszedł w pole karne, oddał strzał, ale piłka nie znalazła się w siatce, bo odbiła się od słupka i wyszła w pole gry. Chwilę później znów Hiszpan wystąpił w roli głównej, jednak tym razem mógł zaliczyć asystę przy trafieniu Jakuba Vojtuša; defensor "Słoni" odbił piłkę po strzale Słowaka.

Minutę przed upłynięciem pierwszego kwadransa gry gospodarze powinni prowadzić, 1:0. Maciej Mańka przerwał akcję spadkowicza z LOTTO Ekstraklasy w taki sposób, że ten wywalczył rzut rożny; po dośrodkowaniu w polu karnym najlepiej znalazł się Przemysław Szarek, lecz były gracz Sandecji Nowy Sącz trafił tylko w słupek. W 21. minucie po raz kolejny było groźnie pod bramką strzeżoną przez Konrada Jałochę. Zawodnicy Bruk-Betu, wyrzutem z autu, bardzo szybko wznowili grę, dzięki czemu Jacek Kiełb był zupełnie niepilnowany. Popularny "Ryba" wykorzystał to oddając strzał, ale lot piłki w ostatnim momencie zmienił Jakub Vojtuš.

60 sekund po tym jak na zegarze wybiła 30. minuta spotkania zawodnicy z Niecieczy wyszli na prowadzenie. Uczynili to za sprawą Romana Gergela, który pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Macieja Mańki, a faulowany był Martin Mikovič. "Piwosze" mogli wyrównać niemal natychmiast po wznowieniu gry, lecz piłka po strzale głową Marcina Biernata poleciała minimalnie obok bramki Dariusza Treli. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza jeszcze dwie minuty przed końcem pierwszej połowy mogli odrobić straty. Tym razem prowodyr "jedenastki" dośrodkował w pole karne, a tam Rafał Grzelak tak kopnął piłkę, że o mały włos nie został autorem gola samobójczego. Do tego jednak nie doszło, dzięki czemu gospodarze utrzymali korzystny rezultat. Należy jednak podkreślić, że jeszcze przed objęciem prowadzenia jeden z ich zawodników powinien opuścić boisko po obejrzeniu czerwonej kartki za taktyczny faul na Łukaszu Grzeszczyku (kapitan GKS-u wychodził na czystą pozycję, a sędzia Konrad Gąsiorowski nie użył gwizdka - przyp. red.).

Druga połowa rozpoczęła się dla "Słoni" w iście wymarzony sposób.  Florin Purece, będąc w okolicach narożnika pola karnego, przyjął sobie piłkę i oddał strzał. Po nim ręce same złożyły się do oklasków, bowiem Rumun w taki sposób podkręcił futbolówkę, że ta wpadła w samo okienko bramki zespołu z Tychów. W 50. minucie doskonałą okazję do zdobycia gola kontaktowego zmarnował Keon Daniel. Ex-reprezentant Trynidadu i Tobago dostał wymarzone podanie od Jakuba Piątka, ale w momencie strzału za bardzo się odchylił, przez co był on bardzo niecelny. 540 sekund później Łukasz Grzeszczyk dośrodkował z rzutu wolnego, w taki sposób, że piłka zmierzła w strefę między obrońcami, a bramkarzem. Dopadł do niej Jakub Vojtuš, ale nieczysto w nią trafił.

Podopieczni trenera Ryszarda Tarasiewicza gola kontaktowego strzelili w tuż po upłynięciu godziny gry. Uczynił to Łukasz Grzeszczyk, który dobrze zamknął wrzutkę Keona Daniela. Podbudowani tym trafieniem goście z jeszcze większym zaangażowaniem rzucili się do odrabiania strat. Na ich nieszczęście Jakub Vojtuš miał w tym meczu źle nastawiony celownik, bo zarówno w 66., jak i w 79. minucie jego nazwisko powinno znaleźć się na liście strzelców. Niewykorzystane sytuacje zemściły się tuż przed upłynięciem regulaminowego czasu meczu. Na 3:1 podwyższył Jakub Kiełb. Były piłkarz Korony Kielce technicznym strzałem wykończył koronkową akcję zespołu. Nie obyło się tu bez małej kontrowersji, ponieważ gracze ze Śląska twierdzili, że jeden ze "Słoni" znajdował się na pozycji spalonej. Czy tak było? Rozstrzygną powtórki telewizyjne.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - GKS Tychy 3:1 (1:0)

Bramki: Roman Gergel 31' (k), Florin Purece 48', Jacek Kiełb 90' - Łukasz Grzeszczyk 64'.

Żółte kartki: Florin Purece, Piotr Wlazło - Maciej Mańka, Mateusz Grzybek, Marcin Biernat, Jakub Vojtuš.

Bruk-Bet: Dariusz Trela - Dominik Sadzawicki (72' Bartosz Szeliga), Przemysław Szarek, Rafał Grzelak, Martin Mikovič (46' Artem Putiwcew) - Dawid Kalisz, Piotr Wlazło, Mateusz Kupczak, Florin Purece (66' Vlastimir Jovanović), Jacek Kiełb - Roman Gergel.

GKS: Konrad Jałocha - Maciej Mańka (46' Mateusz Grzybek), Marcin Biernat, Daniel Tanżyna, Dawid Abramowicz (89' Sebastian Steblecki) -  Hubert Adamczyk, Jakub Piątek (77' Edgar Bernhardt), Keon Daniel, Łukasz Grzeszczyk, Omar Monterde - Jakub Vojtuš.

Sędziował: Konrad Gąsiorowski (Biała Podlaska).

Widzów: 1 118.

Fot. Bruk-Bet Termalica Nieciecza KS

facebook_page_plugin

Wspieramy

Polityka cookies