Dzisiaj po południu napisał do mnie mój znajomy i zaproponował mi, żebym napisał artykuł o nowo wprowadzonym zwyczaju kibiców Wisły, czyli o odśpiewaniu "Wisła to jest potęga" w 19 minucie i 06 sekundzie meczu. Pomyślałem, że to niegłupi pomysł, zwłaszcza, że jak jest napisane na stronie Białej Gwiazdy, jest to tradycja ściągnięta od Barcelony.
Na pomysł ten wpadł jeden z wielkich fanatyków Wisły, właśnie ten który dzisiaj do mnie napisał, żebym coś wspomniał w felietonie o jego akcji, kibicuje jej od kiedy pamiętam, był z nią podczas meczu z Apoelem Nikozja w 4. rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów, był  kiedy zdobywali ostatnie mistrzostwo Polski i jest też teraz, kiedy Krakowianie są na ostatnim miejscu w tabeli.

Jako, że pisuje również artykuły na stronę Wisły Kraków, napisał jeden właśnie o tym zwyczaju. Podczas ostatniego meczu z Piatem Gliwice, wygranym przez Wiślaków 1:0, tradycja ta została zapoczątkowana. W tej najważniejszej dla wszystkich kibiców minucie, cały sektor C wstał i z całych sił wyśpiewał doping dla piłkarzy. Wyglądało to niesamowicie, a że miałem przyjemność być na tym meczu, z tamtego miejsca było czuć tą atmosferę wiary kibiców w klub, mimo tak słabych wyników na początku sezonu.
Miejmy nadzieję, że tradycja ta zostanie w tym klubie kultywowana i nasi wnukowie, którzy może kiedyś będą śpiewać przy pełnych trybunach tą piękną pieśń.

Relacja napisana przez młodego, piętnastoletniego dziennikarza Szymona Krzyżanowskiego, który próbuje swoich sił w tym zawodzie.

 

POLECAMY RÓWNIEŻ 3D-TRIP.PL