Jeszcze kilka dni przed końcowym terminem wpłat na konto Wawelskich Smoków widniała informacja, że brakuje nadal 5 tysięcy. Na szczęście dla krakowskiej koszykówki, udało się znaleźć sponsora, który wpłacił brakujące pieniądze, pozwalając tym samym, żeby Wiślacy wystąpili w nadchodzącym sezonie II ligi.

W poprzednim sezonie drużyna męskich koszykarzy z Wisły Kraków zajęła bardzo dobre piąte miejsce w II lidze, potem przeszła pierwszą rundę play-off, aby odpaść po zaciętych pojedynkach w drugiej rundzie. W sytuacji tak dobrego sezonu chyba nikt nie spodziewałby się, że zespół musi zbierać pieniądze, aby wystartować w następnym sezonie. Z taką sytuacją zmagają się Wawelskie Smoki, którzy do ostatniej chwili walczą o odpowiednie fundusze, aby wystartować w lidze. Poniżej zamieszczam wywiad z trenerem koszykarzy, panem Piotrem Piecuchem, który opowiada o drużynie i budżecie.

Trzeba przyznać, że nie zalicza dobrej passy drużyna Wisły Can-Pack Kraków. Nie wygrała żadnego meczu od 14 kwietnia. Ostatnie zwycięstwo zanotowały one w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie wygrały 85:84 z tamtejszym AZS AJP Gorzów Wielkopolski. Tym razem krakowianki musiały uznać wyższość 1KS Ślęzy Wrocław, z którą przegrały 62:66.

O tym meczu mówiło się dużo długo przed samym dniem meczowym. Przecież grały ze sobą dwie drużyny, które na pewno walczyć będą o końcowy puchar. W pierwszej rundzie także to koszykarki Wisły schodziły z parkietu z tarczą, jednak wtedy różnica była dużo mniejsza. Podczas tego spotkania nikt na hali, nawet kibice gości, nie miał wątpliwości, kto powinien wygrać ten mecz.

Wszyscy mieli świadomość, jak ważny jest ostatni mecz Wisły Can-Pack Kraków w Eurolidze Kobiet. W przypadku zwycięstwa krakowianek i przegranej Nadezdhy z Yakin Dogu Universiti to koszykarki spod Wawelu mogły cieszyć się z awansu do EuroCup. Dla jasności, Fenerbahce awans zapewniony miało już przed meczem z Polkami.  Niestety, po pełnym walki i emocji meczu, podopieczne Krzysztofa Szewczyka musiały uznać wyższość gości, przegrywając 62:68 (23:24, 13:15, 18:22, 8:7).

Dużą niespodziankę sprawiły nam w sobotę koszykarki Energi Toruń ogrywając lidera Energa Basket Ligi Kobiet, czyli krakowską Wisłę Can-Pack. Mecz zakończył się wynikiem 72:77 (20:23, 24:21, 24:15, 4:18).

Niebywale ciekawe widowisko zapewniły nam dziś koszykarki Wisły Can-Pack Kraków i Yakin Dogu Universiteti. Zacięty i pełen zwrotów akcji mecz zakończył się zwycięstwem gości 82:74 (31:15, 17:18, 18:14, 16:27).

W sobotę, 6 stycznia swój mecz w Basket Lidze Kobiet rozgrywała drużyna Wisły Can-Pack Kraków. Podejmowała ona na własnej hali PGE MKK Siedlce, czyli drużynę, z którą krakowianki odniosły jedyną porażkę w sezonie. I rzeczywiście, na początku wydawało się, że druga przegrana jest bardzo blisko.