RAsenReisen: Tag 16 - 02.10.2020
In der Hauptstadt Sloweniens angekommen wies unser Tacho bereits 3500 gefahrene km auf. Wie in bisher allen großen Städten wurde auch hier einer der vielen Park & Ride Parkplätze genutzt. Etwas umständlich war das ordern der Bustickets, da so eine blöde „Urbana“ Card gekauft und mit Guthaben aufgeladen werden musste. Nach gut 20 Minuten Fahrt mit dem Bus erreichten wir das Stadtzentrum. Für uns beide war es der erste Besuch in diesem Land. Es wirkte so viel anders als sein Nachbarland Italien, man spürte gleich, dass es in Richtung Osten ging, was überhaupt nicht negativ gemeint sein sollte. Das Land wirkte menschenleer und selbst in der Hauptstadt Ljubljanas war es sehr überschaubar.
Die Top-Sehenswürdigkeiten wurden fußläufig abgegrast, wobei hier nichts wirklich erwähnenswert ist. Eine kleine, aber sehr nette Stadt mit freundlichen Menschen. Als der am Nachmittag für den gesamten Tag bereits angekündigte Regen fiel, suchten wir ein kleines Café auf und nutzen dort das WLAN, um den morgigen Tag und auch den Rest der Reise zu planen. Wie jeden Tag wurde wieder die Seite des auswärtigen Amtes studiert und über Ein- und Ausreisebedingungen schlau gemacht. Denn die Idee kam auf, noch in Kroatien einen Ground mitzunehmen - wo das Land doch nur noch einen Katzensprung entfernt liegt. Und für den Norden Kroatiens lagen bis heute noch keine Reisewarnungen vor.
Auch wurden Spielpläne gewälzt und bereits der Verein NK Maribor wegen einer Akkreditierung angeschrieben. Prompt kam die Antwort, dass alle Plätze vergeben seien. Auf die Frage, ob noch Tickets vor Ort gekauft werden können, wurde uns mitgeteilt, dass keine Fans auf Grund der Corona-Regularien in den Stadien erlaubt seien. Es bleibt spannend, ob und wo wir morgen unseren Länderpunkt Slowenien mitnehmen!
W momencie dotarcia do stolicy Słowenii nasz licznik pokazywał już 3 500 przejechanych kilometrów. Podobnie jak we wszystkich dużych miastach, tak i tutaj skorzystaliśmy z parkingu P&R, po czym przesiedliśmy się do komunikacji miejskiej (muszę przyznać, iż pierwszy raz mieliśmy problem z zakupem biletów, bowiem w Lublanie najpierw trzeba nabyć kartę "Urbana", potem doładować określoną kwotą i dopiero wtedy można korzystać z autobusów). Droga do centrum miasta zajęła nam 20 minut. Na miejscu odnieśliśmy wrażenie, że jest ono bardzo opustoszałe, ponieważ po ulicach przechadzało się niewiele osób. Postanowiliśmy wykorzystać ten fakt i sami ruszyliśmy pieszo, by nieco pozwiedzać. Okazało się, że oprócz zamku w siedzibie władz państwowych nie ma wiele do obejrzenia.
Niestety po południu zaczęło padać, więc usiedliśmy w jednej z wielu lokalnych kawiarni. Tam postanowiliśmy zaplanować nie tylko kolejny dzień, ale także dalszą część podróży. Narodził się pomysł odwiedzenia Chorwacji, dlatego korzystając z Wi-Fi weszliśmy na stronę Niemieckiego Urzędu Spraw Zagranicznych, aby przestudiować warunki wjazdu i wyjazdu. Na nasze szczęście okazało się, że póki co nie ma żadnych obostrzeń dla podróżujących do kraju piłkarskich wicemistrzów świata.
Oczywiście zrobiliśmy też przegląd wszystkich słoweńskich rozgrywek piłkarskich i nasz wybór padł na spotkanie NK Maribor vs NK Olimpija Lublana. Od razu wysłaliśmy wnioski o przyznanie akredytacji. Odpowiedź przyszła szybko, ale była negatywna, ponieważ wyczerpano już limit miejsc dla dziennikarzy. Wobec tego zadzwoniliśmy z pytaniem czy można jeszcze kupić bilety. Niestety poinformowano nas, iż ze względu na pandemię COVID-19 kibice nie są wpuszczani na trybuny.
RasenReisen – to cykl reportaży autorstwa niemieckich grundhoperów, którzy upodobali sobie wizyty na meczach po drugiej stronie Odry. Dzięki nim, możecie z naszej strony, dowiedzieć się jak polską i europejską piłkarską rzeczywistość widzą nasi zachodni sąsiedzi.