RAsenReisen: Tag 19-20 - 05-06.10.2020
Nachdem wir nachts einen wirklich schönen Schlafplatz an einem abgelegenen See westlich von Zagreb gefunden hatten, ging die Fahrt am frühen Vormittag los – rein in die Hauptstadt Kroatiens. Der erste Stopp sollte das Stadion von Dinamo sein. Auch wenn wir hier kein Heimspiel sehen konnten, wollten wir dennoch einen Blick reinwerfen. Dort angekommen war leider alles verschlossen, soviel Glück wie in Italien hatten wir hier nicht. Von außen wirkte das Stadion schon sehr gammelig und heruntergekommen. Wie in Varazdin, nur eine Nummer größer. Dennoch konnte das Gelände überzeugen, es war riesig und sehr gepflegt. Eine große Schwimmhalle und weitere Fußballtrainingsplätze waren vorhanden.
Für 1,30€ konnten wir am Stadion unseren Camper den gesamten Tag über parken und sind von dort mit dem Bus (50 Cent die Fahrkarte) in die Stadt gefahren. Zagreb war ganz ok. Kein Hingucker, denn vieles war einfach alt und heruntergekommen. Dennoch schlenderten wir durch eine wirklich schöne Altstadt, bis wir uns dann zu Fuß wieder auf in Richtung Stadion machten.
Die Zeit drängte, die Rückreise stand an. Es wurde sich noch schnell gestärkt und auf ging es in Richtung Slowenien. Wir waren sehr gespannt auf die Ausreise, zumal doch überall zu lesen war, dass es sich an den Grenzen staut und man aus Kroatien kommend nur mit wirklich nötigem Zwischenstopp in Slowenien, in Österreich aber nicht einmal zum Entsorgen oder tanken, halten darf… Somit wurde Passau in unser Navi eingegeben, der ersten Stadt Deutschlands. Damit hatten wir für die Nacht noch 460 km vor uns.
Sowohl an der slowenischen, als auch österreichischen Grenze hatten wir jeweils nur ein Fahrzeug vor uns. Es wurde nur schnell ein Blick auf den Personalausweis und die Vignette geworfen, uns wurde eine gute Fahrt gewünscht und das war es auch schon. Also alles mega entspannt.
Dennoch sollte kein Risiko eingegangen werden und wirklich direkt hinter der Grenze zu Deutschland suchten wir und die erstbeste Stelle um uns hinzulegen. Ausschlafen war angesagt, denn wir hatten den gesamten Tag über für die restlichen 800 km Zeit. Diese zogen sich doch sehr stark hin, so dass wir noch auf Grund einer Vollsperrung auf der A2 quer durch den Harz fahren mussten und um 21.30 Uhr wieder in Hannover ankamen. Unterm Strich eine absolut tolle Zeit!
Po spędzeniu nocy nad pięknym jeziorem w okolicach Zagrzebia, wczesnym rankiem udaliśmy się do stolicy Chorwacji. Oczywiście naszym pierwszym przystankiem był stadion tamtejszego Dinama. Niestety mieliśmy pecha, bo z racji braku meczu bramy były zamknięte na cztery spusty. W takim wypadku pozostało nam podziwiać obiekt z zewnątrz i muszę przyznać, że nie zrobił na nasz większego wrażenia. Swoje najlepsze lata ma już dawno za sobą, a także jest bardzo podobny do boiska w Varaždinie, tylko nieco większy. Co innego jego otoczka - wspaniale utrzymana baza treningowa, duża hala pływacka. Słowem idealne warunki do piłkarskiego rozwoju.
Zdecydowaliśmy, że miasto zwiedzimy piechotą, dlatego za 1,3€ zostawiliśmy naszego kampera na parkingu niedaleko stadionu, po czym autobusem pojechaliśmy do centrum. Wiele budynków jest tam starych oraz zniszczonych, ale mimo to udaliśmy się na dość długi spacer. Jednak czas gonił, więc szybko zjedliśmy obiad, wróciliśmy do auta i ruszyliśmy w stronę domu. Przez doniesienia medialne na temat COVID-19 mieliśmy pewne obawy co do przekraczania granic. Na szczęście z Chorwacji do Słowenii przejechaliśmy bez problemów, dzięki czemu reszta naszej nocnej podróży minęła nam w zdecydowanie lepszych nastrojach.
Na granicy słoweńsko-austriackiej udało się nam nie trafić na korki; tylko jedno auto było przed nami. Strażnicy graniczni również nie robili żadnych problemów - rzucili okiem na dowody osobiste oraz winietę i życzyli miłej dalszej podróży. Jednak czekała nas jeszcze długa droga, więc szybko znaleźliśmy parking, aby udać się na zasłużony wypoczynek. Następnego dnia przejechaliśmy mniej więcej 800 km, by o 21:30 zakończyć nasze europejskie tournée. Śmiało mogę powiedzieć, że była to jedna z najlepszych przygód w naszym życiu.
RasenReisen – to cykl reportaży autorstwa niemieckich grundhoperów, którzy upodobali sobie wizyty na meczach po drugiej stronie Odry. Dzięki nim, możecie z naszej strony, dowiedzieć się jak polską i europejską piłkarską rzeczywistość widzą nasi zachodni sąsiedzi.