E: Cracovia odwróciła losy spotkania i zrównała się punktami z liderem
Znakomitego widowiska doświadczyli kibice, którzy w niedzielny wieczór zdecydowali się przyjść na stadion przy Kałuży 1 w Krakowie i obejrzeć spotkanie pomiędzy miejscową Cracovią, a poznańskim Lechem. Ostatecznie tryumfowały "Pasy", ale podopieczni trenera Dariusza Żurawia byli dla nich równorzędnym przeciwnikiem.
Od początku meczu stroną przeważającą byli gospodarze. Raz za razem stwarzali zagrożenie pod bramką strzeżoną przez holenderskiego golkipera i wydawało się, że to tylko kwestia czasu, aż go pokonają. Nic takiego się nie wydarzyło, mało tego to goście jako pierwsi wyszli na prowadzenie. W 23. minucie Tymoteusz Puchacz oraz Jakub Kamiński przeprowadzili dwójkową akcję, którą podaniem w pole karne zakończył ten drugi. Tam piłka trafiła pod nogi Kamila Jóźwiaka. 21-latek przyjął ją, dwukrotnie poprawił i uderzył tak, że Michal Peškovič nie miał nic do powiedzenia. Gol podziałał mobilizująco na zawodników z Poznania, bowiem od tej pory to oni przejęli inicjatywę i byli bliżej podwyższenia wyniku, niż Cracovia wyrównania. Jednak rezultat do przerwy nie uległ już zmianie.
Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy błysnęli młodzieżowcy zespołu z Krakowa oraz Sergiu Hanca. Sylwester Lusiusz odebrał piłkę, po czym zagrał do Rumuna. Ten dobrym podaniem obsłużył Kamila Pestkę, który oddał strzał na bramkę. Po drodze piłka odbiła się jeszcze od Ľubomíra Šatki i wpadła do siatki. Podopieczni trenera Michała Probierza od razu chcieli iść za ciosem, lecz na drugie trafienie musieli czekać do 68. minuty. Wówczas Sergiu Hanca wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Thomasa Rogne na Rafaelu Lopesie. Warto dodać, iż sędzia Bartosz Frankowski zdecydował się odgwizdać przewinienie dopiero po tym jak skorzystał z systemu VAR. Ta bramka sprawiła, że spotkanie "otworzyło się". "Kolejorz" chcąc odrobić straty rzucił się do ataku, co dało "Pasom" możliwość wyprowadzania kontrataków. Żaden z nich nie zakończył się powodzeniem, ponieważ albo świetnie bronił Mickey van der Hart, albo pomagały mu słupki i poprzeczka.
Oczywiście gracze ze stolicy Wielkopolski do samego końca próbowali odrobić straty, ale nawet fakt, iż w ostatniej akcji meczu ich golkiper udał się w pole karne krakowian na niewiele się zdał. Tym samym "Pasy" po raz drugi w tym roku zainkasowały komplet oczek, a dzięki remisowi Legi z Rakowem Częstochowa mają tyle samo punktów co lider PKO BP Ekstraklasy. O tym czy Cracovia rzeczywiście będzie się liczyć w walce o tytuł Mistrza Polski zadecydują trzy najbliższe mecze. W pierwszym z nich zmierzy się z Piastem Gliwice (wyjazd), w drugim z podopiecznymi trenera Aleksandara Vukovicia (wyjazd), a ostatni to Wielkie Derby Krakowa (dom).
Cracovia - Lech Poznań 2-1 (0-1)
Bramki: Ľubomír Šatka 47' (s), Sergiu Hanca 68' (k) - Kamil Jóźwiak 23'.
Żółta kartka: Michal Peškovič (Cracovia).
Cracovia: Michal Peškovič - Cornel Râpă, Michał Helik, David Jablonský, Kamil Pestka - Ivan Fiolić (76' Milan Dimun), Janusz Gol, Sylwester Lusiusz, Pelle van Amersfoort (86' Michal Sipľak), Sergiu Hanca (84' Mateusz Wdowiak) - Rafael Lopes.
Lech: Mickey van der Hart - Jakub Kamiński, Ľubomír Šatka, Thomas Rogne, Wołodymyr Kostewycz - Tymoteusz Puchacz (71' Jakub Moder), Pedro Tiba, Karlo Muhar (82' Filip Szymczak), Dani Ramírez, Kamil Jóźwiak - Christian Gytkjær.
Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: 12 247.