E: Nowy kierunkowy do Gliwic

0301-8 to nowy numer kierunkowy go Gliwic. Wszystko za sprawą dwóch wyników, jakie Piast osiągnął w ostatnich spotkaniach. W przeciągu czterech dni stracił osiem bramek, zdobywając tylko jedną.
Piast w sezonie 2015/2016 zdobył wicemistrzostwo Polski. Z tego tytułu przysługiwało mu prawo do gry w eliminacjach do Ligii Europejskiej. Zgodnie z wyliczeniami UEFY miał rozpocząć od 2. rundy jako zespół rozstawiony. Tak też się stało i po losowaniu było wiadomo, że rywalem będzie szwedzki IFK Göteborg. Pierwszy mecz zaplanowano w Gliwicach, rewanż w Skandynawii.
Patrząc obiektywnie Szwedzi to jeden z najtrudniejszych rywali na jakich Piast mógł trafić. Mimo to działacze klubu z Gliwic byli dobrej myśli. Nawet się nie spodziewali jak szybko zostaną sprowadzeni na ziemię. Pierwszy krok w tym kierunku uczynił Mattias Bjarsmyr, który w 3. minucie otworzył wynik spotkania. Jeszcze przed przerwą kolejną bramkę dołożył Tobias Hysen. Piast, by nadal myśleć o awansie do kolejnej rundy musiał natychmiast zmienić swoją grę i zacząć zdobywać bramki. Niestety nie udało się. Chwilę przed końcem spotkania gwóźdź do gliwickiej trumny wbił Gustav Engvall. Podopieczni czeskiego szkoleniowca przegrali 0:3 i, mimo rewanżu w Göteborgu, nie mają już praktycznie żadnych szans na awans. Mało tego – kilka dni po meczu Radoslav Latal rozwiązał kontrakt z klubem.

Podobno nic nie zdarza się dwa razy. Są to bujdy na resorach – co udowodnili piłkarze Piasta. Po niecałych czterech dniach od porażki ze Szwedami przyszedł mecz z Cracovią – gliwiczanie grali już bez trenera Latala na ławce. I jak się zaczął? W 4. minucie Pasy prowadziły 1:0, a bramkę zdobył Miroslav Covilo (oczywiście strzałem głową). Strata gola zmobilizowała „Piastunki” do lepszej gry, ale nie przełożyło się to na zagrożenie pod bramką Sandomierskiego. Wykorzystali to podopieczni Jacka Zielińskiego. Dwie minuty przed końcem pierwszej połowy prowadzili już 2:0. Tym razem piłkę do siatki skierował debiutant – Mateusz Szczepaniak. Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Nadal Pasy przeważały, dzięki czemu po bramkach Deleu i drugiej Covilo na tablicy świetlnej widniał wynik 4:0. Wtedy przyszła chwila rozluźnienia, którą wykorzystał Bartosz Szeliga. Można się doszukać jeszcze jednego podobieństwa do meczu z IFK. W końcówce meczu gliwiczanie stracili kolejną bramkę. Tym razem jej strzelcem był Marcin Budziński. Tak więc końcowy wynik brzmi 5:1. Piast na kolanach, Piast na dnie!
Lotto Ekstraklasa: 2016-07-17
Cracovia - Piast Gliwice 5-1 (2-0)
Bramki: Covilo 4', Szczepaniak 43', Deleu 62', Covilo 70', Budziński 86' - Szeliga 75'
Kartki: Budziński, Deleu - Murawski, Korun
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski
Cracovia: Sandomierski, Wójcicki, Litauszki, Wołąkiewicz, Deleu, Covilo, Dąbrowski, Szczepaniak (72' Kapustka),  Cetnarski (68' Vestenicky), Jendrisek (82' Wdowiak), Budziński
Piast: Szmatuła, Korun (46' Bukata), Hebert, Girdvainis, Mraz, Szeliga, Murawski, Pietrowski, Zivec, Masłowski (74' Badia), Barisić (46' Mak)
facebook_page_plugin

Wspieramy

Polityka cookies