1L: Biało-czarni królami remisów?

CpMT3r3WEAEkJ5R.jpg largePrzed sezonem w Sandecji doszło do sporych roszad kadrowych. Jednak wszyscy działacze oraz kibice byli przekonani, że zespół będzie notował satysfakcjonujące wyniki. Póki co tak nie jest, bo bilans spotkań „Biało-czarnych” w sezonie 2016/2017 to 2 remisy i 1 wygrana po dogrywce.
Zanim rozpoczęły się rozgrywki zespół z Nowego Sącza opuściło, aż 11(!) piłkarzy. Wśród nich znaleźli się Arkadiusz Aleksander (zakończył karierę piłkarską), Matej Nather, Sebastian Szczepański, Witalij Berezovskyy, Przemysław Szarek, czy też Martin Cseh. Wszyscy ci zawodnicy w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu stanowili o sile Sandecji. Oprócz nich drużynę opuścili także Michał Gliwa, Bartosz Sobotka Oleksandr Tarasenko, Konrad Kociołek oraz Josef Ctvrtnicek.

W ich miejsce władze klubu zakontraktowali m.in. Macieja Korzyma (powrócił do Nowego Sącza po 12 latach), ogranych w 1. lidze Michala Pitera-Bućko i Lubosa Kubana, młodzieżowca Michała Gałeckiego oraz Sebastiana Leszczaka z Górnika Zabrze. Kontrakty podpisali także klubowi wychowankowie – Nikodem Gniecki i Jakub Więcławek. To właśnie oni mają zagwarantować przynajmniej taki sam - a może wyższy - poziom jak ich poprzednicy.
Jednak już pierwszy mecz w Pucharze Polski pokazał, że zawodnikom z Nowego Sącza sporo brakuje do optymalnej formy. Podopieczni Radosława Mroczkowskiego w 1. rundzie trafili na Siarkę Tarnobrzeg. Wydawało się, że przeciwnik w miarę łatwy. Mimo to sądeczanie długo męczyli się z drugoligowcami. Ostatecznie wygrali, po dogrywce, 4:2, a bohaterem spotkania został zdobywca trzech bramek – Maciej Małkowski. W 1/32 zmierzą się ze Śląskiem Wrocław.
W lidze pierwsze dwa mecze Sandecja grała z beniaminkami. Kolejno z Mielca (wyjazd) i Tychów (u siebie). Oba te spotkania zakończyły się podziałem punktów. Jednak w każdym z tych przypadków zawodnicy z Małopolski mogą mówić o stracie dwóch oczek. W pierwszym meczu przez ponad 30 minut grali z przewagą jednego zawodnika (czerwoną kartkę otrzymał Sebastian Łętocha – przyp. red.). Wtedy trener Mroczkowski zdecydował, że na boisku nie będzie żadnego nominalnego napastnika i koniec końców kibice nie zobaczyli żadnych goli. W drugim „Biało-czarni” jako pierwsi wyszli na prowadzenie, ale po przerwie całkowicie oddali rywalom inicjatywę. Tyszanie to wykorzystali, dzięki czemu zdobyli pierwszy punkt w sezonie.
Kolejnym ligowym rywalem Sandecji będzie Pogoń Siedlce. Mecz zostanie rozegrany na Mazowszu, a jak widomo nie jest to łatwy teren. Czy podopieczni trenera Mroczkowskiego przywiozą stamtąd trzy oczka? Czy też pójdą w ślady Pogoni Szczecin z tamtego sezonu i po raz kolejny podzielą się punktami? Zobaczymy. Póki co, obok Stali Mielec i MKS-u Kluczbork, można ich nazywać „Królami remisów pierwszej ligi”.


Sandecja Nowy Sącz – GKS Tychy 1:1 (1:0)
Bramki: Kamil Słaby 33’ – Jakub Świerczok 75’ (k).
Żółte kartki: Grzegorz Baran, Bartłomiej Dudzic, Kamil Słaby, Wojciech Trochim, Maciej Korzym – Tomasz Boczek, Jakub Kowalski, Paweł Florek.
Sandecja Nowy Sącz: Łukasz Radliński – Mateusz Bartków, Michal Piter-Bućko, Dawid Szufryn, Kamil Słaby – Bartłomiej Dudzic (86’ Adrian Danek), Szymon Kuźma (76’ Michał Gałecki), Grzegorz Baran, Maciej Małkowski – Dawid Janczyk (55’ Wojciech Trochim), Maciej Korzym.
GKS Tychy: Paweł Florek – Tomasz Górkiewicz, Tomasz Boczek, Daniel Tanżyna, Maciej Mańka – Jakub Kowalski, Mateusz Bukowiec, Stephan Hirskyi, Łukasz Grzeszczyk, Marcin Radzewicz (90+1’ Mateusz Mączyński) – Jakub Świerczok.
Sędziowali: Mariusz Złotek (główny), Michał Pierściński i Filip Sierant (asystenci), Tomasz Mroczek (techniczny).
Widzów: ok. 2200.

facebook_page_plugin

Wspieramy

Polityka cookies