Sprawa awansu po pierwszym, rozegranym w Poznaniu meczu, była otwarta. Wynik 1:1 w niewielki sposób faworyzował Wisłę. To Lech musiał atakować i zdobywać bramki. I poznaniacy uczynili to bez większego trudu. Już do przerwy zapewnili sobie wysokie prowadzenie 3:0. Obraz gry być może wyglądałby inaczej, gdyby w pierwszych minutach spotkania, sędzia zawodów Paweł Raczkowski, odgwizdał faul, po zderzeniu Brożka z Buricem. Napastnik Wisły był w sytuacji sam na sam z golkiperem gości, ale w tej akcji sędzia nie dopatrzył się przewinienia. Dopatrzył się faulu za to w 21 minucie w polu karnym Wisły. Podyktowaną przez arbitra jedenastkę na gola zamienił Robak. Później Makuszewski i Jevtic rozstrzygnęli sprawę awansu.

Na drugą połowę Wisła wyszła mocno zmotywowana, efektem czego była szybko zdobyta przez Brleka bramka. Gdy w 66 minucie Patryk Małecki, strzelił na 2:3, wydawać by się mogło, że Wisła powalczy jeszcze o korzystny wyniki. Nic z tego. Lech nie dał sobie odebrać prowadzenie w tym meczu  a na 8 minut przed końcem zawodów przypieczętował definitywnie awans.

Wczoraj odbyło się też losowanie par półfinałowych Pucharu Polski.
Pogromca Wisły zmierzy się z Pogoń Szczecin. W drugiej parze, rewelacja rozgrywek Wigry Suwałki, o finał powalczy z Arką Gdynia.