Ekstraklasa: Punkt wyszarpany w Krakowie
Nie udało się jeszcze wygrać zawodnikom Michała Probierza w tym sezonie na swoim stadionie. I tym razem punkt musi wystarczyć Pasom, choć i tak, gdyby nie świetnie umiejętności strzelania karnych Piątka, Górnik zawiózłby do Zabrza trzy punkty. Mimo, jak się może wydawać, całkiem dobrego wyniku, gra zawodników z Krakowa nie była tak kolorowa. Podobnie jak tydzień temu, podczas derbów z Wisłą, Cracovia świetnie weszła w mecz, pokonując Loskę już w 3 minucie, kiedy to Szczepaniak świetnym prostopadłym podaniem uruchomił Zenjova, który wyprowadził Małopolan na prowadzenie. Agresywna gra Pasów skończyła się jednak w 39 minucie. Wtedy to Michał Koj zdobył bramkę głową, którą jeszcze kilka dni temu miał zszywaną.
Drugiego gola strzelił Łukasz Wolsztyński, który znalazł się w dobrym miejscu i w dobrym czasie, dobijając odbitą przez Sandomierskiego piłkę. Przez całą drugą część spotkania przewagę miał Górnik. Zawodnicy trenera Probierza popełniali wiele niewymuszonych błędów, co wykorzystał w 71 minucie brat strzelca drugiej bramki, Rafał. Przejął źle przyjętą przez Malarczyka piłkę i popędził w stronę bramki Sandomierskiego, po czym silnym, płaskim strzałem pokonał golkipera Pasów. Dopiero w 90 minucie Cracovia wdarła się w pole karne górników, co skończyło się jedenastką dla krakowian. Do piłki podszedł Piątek i spokojnie pokonał Loskę. Kilka minut później, jeszcze uradowani po zdobyciu pierwszego gola, udało im się wywalczyć drugim rzutem karnym. Znów wykonywał go reprezentant Polski do lat 21 i wprowadził w prawdziwy szał cały stadion przy Kałuży. Takim też wynikiem skończył się ten mecz. 3:3 to według mnie jednak nie jest wynik, który dobrze odzwierciedla to, co działo się na boisku. Oprócz pierwszych 35 minut Cracovia nie pokazała zbyt wiele. Nie komentuję w tym momencie sytuacji, które działy się w 90 minucie, bo wszyscy dobrze wiemy, że w takich sytuacjach założenia taktyczne przestają obowiązywać, a zawodnicy za wszelką cenę chcą strzelić decydującą bramkę. Tamta gra nie miała zbyt wiele wspólnego z piłką nożną. Zabrzanie oddalali zagrożenie, wykopując piłkę jak najdalej, a Pasy próbowały wbić futbolówkę w pole karne z każdego miejsca boiska. W następnej kolejce Cracovia zagra na wyjeździe z Śląskiem Wrocław, a Górnik u siebie z Wisłą Płock. Po spotkaniu trener Górnika Zabrze, Marcin Brosz mówił: ”Oglądaliśmy naprawdę dobre spotkanie. Było tempo, były akcje i były gole. Ciężko znaleźć momenty, w których graliśmy gorzej. Zdajemy sobie jednak sprawę, że dużo pracy przed nami. Musimy poprawić przede wszystkim grę w końcówcę, popełniamy wtedy za dużo niewymuszonych błędów." Z kolei trener Michał Probierz skomentował to spotkanie: "Po takiej różnicy goli niewiele zespołów jest w stanie wyszarpać choć punkt. Popełniliśmy błąd przy trzeciej bramce, wiedzieliśmy również o doskonale wykonywanych stałych fragmentach gry przez Kurzawę. Jeszcze nigdy żadna drużyna, którą trenowałem nie traciła tylu bramek i to jest powód do zmartwień".