Ekstraklasa: Zwycięstwo Kolejorza w meczu przyjaźni
Po porażce w eliminacjach do Ligi Europy zawodnicy Lecha Poznań zwyciężyli w Krakowie z Cracovią 2:0 i tym samym przynajmniej do jutra mogą cieszyć się z czwartego miejsca w tabeli. Bramki w tym spotkaniu strzelali Jóźwik i Gytkjaer w odstępach dwóch minut (82 i 84 minuta). Mimo tego że gole zostały zdobyte tak późno, przez całe spotkanie to właśnie zawodnicy Nenada Bjelicy kontrolowali spotkanie i stwarzali sobie więcej sytuacji. Już w 7 minucie kiks Malarczyka mógł wykorzystać Barkroth, jednak jego uderzenie poszybowało wysoko nad poprzeczkę. Później, w 23 minucie kolejną szansę miał Lech. Po bardzo dobrej, drużynowej akcji Nicki Billi Nielsen zagrał z lewej strony do Gajosa, ale ten źle przyjął w polu karnym i piłkę złapał Sandomierski.
Po niespełna dziesięciu minutach kolejną szansę mieli poznaniacy. Głową strzelał Nielsen, ale zbyt lekko i to uderzenie nie stworzyło żadnych problemów bramkarzowi Pasów. Już w drugiej połowie, bo w 53 minucie podanie Gumnego przez pole karne mógł wykorzystać duński napastnik, jednak minął się z piłką. Jedyna groźna sytuacja Cracovii to strzał Piątka w słupek w 61 minucie. Osiem minut przed końcem spotkania Jóźwiak technicznym strzałem pokonał Sandomierskiego. Już dwie minuty później podanie Makuszewskiego wykorzystał Gytkjaer, który dobił krakowian. Po spotkaniu trener Lecha Poznań mówił: " Myślę, że w pierwszej połowie byliśmy drużyną, która zrobiła więcej. Mieliśmy jednak 8 nowych zawodników, którzy nie grali w czwartek, więc nie wszystko szło tak, jak byśmy chcieli. Ten mecz mogła wygrać każda z drużyn, ale nasze dobra zmiany, na przykład Makuszewski zrobiły różnicę i dzięki temu wygraliśmy. Powinniśmy być zadowoleni z trzech punktów i czekać na kolejny mecz." Trener Michał Probierz z kolei powiedział: "Początkowo zbyt bojaźliwie wyszliśmy na mecz, baliśmy się walczyć o piłkę. W meczach z takimi drużynami jeżeli nie wykorzystuje się takich sytuacji to później może się to mścić. My tę porażkę przyjmujemy z pokorą, nie da się drużyny zbudować od tak. Nie wiemy jeszcze, czy kontuzja Čovilo, jest groźna, czy nie, wykażą to badania. Rozglądamy się jeszcze za nowymi zawodnikami, aby zwiększyć rywalizację w zespole".
Autopromocja (test)