PP: Zwycięstwo Białej Gwiazdy ze swoją imienniczką z Płocka
Wypuściła w ostatnich minutach z rąk zwycięstwo Wisła Płock. Porażka 1:2 z Wisłą Kraków wyeliminowała ją z Pucharu Polski na etapie 1/16. Mają prawo być zdenerwowani zawodnicy Jerzego Brzęczka. W poprzedniej kolejce LOTTO Ekstraklasy Carlitos golem w 90 minucie pozbawił ich zwycięstwa, w tym spotkaniu hiszpański obrońca Iván González zdobył bramkę w 86 minucie na 2:1 wyrzucającą Wisłę Płock za burtę Pucharu Polski. Pierwsza połowa jednak odbyła się bez goli. Próby ich strzelenia rozpoczęła jednak Biała Gwiazda. W 4 minucie z główki strzelał strzelec dwóch bramek, ale piłka minimalnie minęła słupek. Szybko, bo już minutę później, też z główki odpowiedzieli piłkarze z Płocka. Następną groźną szansę miał w 24 minucie Dominik Furman.
Po okiwaniu dwóch obrońców zdecydował się na uderzenie, jednak strzał został zablokowany przez Pietrzaka. Kolejny groźny strzał to już gol na 1:0 dla Wisły Płock w 49 minucie. Po zagraniu Piątkowskiego na prawą stronę do Łukowskiego ten zdecydował się na płaski strzał i pokonał Buchalika. W 51 minucie piłkarze z Płocka mogli dobić krakowian, jednak strzał Lebedyńskiego obił tylko słupek. Pięć minut później sfaulowany w polu karnym był Paweł Brożek, a jedenastkę pewnie wykorzystał Iván González. Na prowadzenie podopieczni Kiko Razmireza mogli wyjść już w 78 minucie, kiedy kontrę czterech na dwóch wyprowadził Paweł Brożek. Nie zdecydował się on jedna na podanie i spróbował sam wykończyć strzałem, ale jego uderzenie tylko odbiło się od nogi jednego z obrońców. Co się odwlecze, to nie uciecze, można powiedzieć, bo cztery minuty przed końcem spotkania Cywka swoim strzałem trafia w ręce płockiego obrońcy i mamy drugi rzut karny w tym meczu. Znów na jedenasty metr podchodzi Iván González, który drugi raz pewnie wykorzystuje jedenastkę. Do końca spotkania, mimo usilnych prób, zawodnicy Wisły Płock nie byli w stanie złamać obrony Białej Gwiazdy i mecz zakończył się wynikiem 2:1. Nie sądzę, że ten wynik dobrze odzwierciedla to, co działo się przez 90 minut. Zdecydowanie lepsze wrażenie wywarła na mnie Wisła Płock, która mimo dobrej gry w środku pola nie dochodziła do klarownych sytuacji strzeleckich, co z kolei udawało się krakowianom. Gdyby zawodnicy Jerzego Brzęczka wykorzystali wszystkie swoje sytuacje, myślę, że teraz drużyną przegraną byłaby Wisła z Krakowa. Po spotkaniu trener Wisły Płock wypowiedział się o spotkaniu: "Na pewno myślę, że zagraliśmy dobre spotkanie. Strzeliliśmy bramkę, po niej mieliśmy kilka dobrych sytuacji. Odpadamy z pucharu po dwóch rzutach karnych, jednak chciałbym pogratulować chłopakom walki. Myślę, że na tę porażkę nie zasłużyliśmy. Teraz skupiamy się na następnym spotkaniu". Szkoleniowiec krakowskiej Wisły po meczu powiedział: "Przede wszystkim to był bardzo trudny mecz, za wszelką cenę nie chcieliśmy doprowadzić do dogrywki, co nam się udało. Dla mnie pierwsza połowa zawsze jest ciężka, obie drużyny mają jeszcze siły i mogą wypełniać założenia taktyczne. Jestem zadowolony z gry Lloncha, mimo jego długiej przerwy zagrał naprawdę dobry mecz. Z kolei Bartosz bardzo ciężko pracował i również zagrał dzisiaj dobre spotkanie".