Małopolskie ekstraklasowe drużyny w 2017 roku
Rok 2017 przyniósł nam wiele zmian i nowych doświadczeń. W klubach z Małopolski też mogliśmy zauważyć bardzo dużo różnych nowych zdarzeń, a największym jest chyba awans Sandecji Nowy Sącz do LOTTO Ekstraklasy. Ale po kolei.
Zaczniemy od największej nowości w tym roku, czyli właśnie klubu z Nowego Sącza. Pierwszy mecz w 2017 roku rozegrali 2 lutego przeciwko Puszczy Niepołomice. To towarzyskie spotkanie zakończyło się wynikiem 2:1 dla Sądeczan. Później, w I lidze zanotowali przez rundę wiosenną 11 zwycięstw, 1 remis i 5 porażek, dzięki czemu zapewnili sobie awans do Ekstraklasy z pierwszego miejsca, wyprzedzając Górnik Zabrze trzema punktami. Najlepszy zakup Sandecji, wedłg mnie, to Patrik Mraz, którego klub z Nowego Sącza kupił w tym roku. Przez całe rozgrywki Ekstraklasy i Pucharu Polski rozegrał 19 spotkań, gdzie strzelił dwie bramki i zanotował cztery asysty. Po letniej przerwie klub z Nowego Sącza zaczął rozgrywki w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jak do tej pory zanotował 4 zwycięstwa, 9 remisów i 8 porażek. Po kilku przegranych meczach z klubu tego został zwolniony Radosław Mroczkowski, a zastąpił go Kazimierz Moskal.
Drugim klubem z Małopolski, grającym na co dzień w Ekstraklasie jest Bruk-Bet Termalica Nieciecza. W poprzednim sezonie, w rundzie wiosennej wygrali tylko dwa mecze, zremisowali cztery, a przegrali aż 10 spotkań. W następnym sezonie LOTTO Ekstraklasy zwyciężyli w 5 pojedynkach, zremisowali w 6, a przegrali w 10. W kwestii transferów, klub z Niecieczy mocno stawia na młodzież. W tym i w poprzednim sezonie udało im się przesunąć z zespołu U-19 do seniorskiej drużyny aż trzech zawodników, z czego tylko jednego w kalendarzowym roku 2017 (Winicjusz Wanicki). Klub nie zyskał wiele żadnym transferem, ale niestety rozczarowaniem jest wypożyczony z Lecha Poznań Szymon Pawłowski, z którym wiązano wielkie nadzieje przed sezonem, a niesety nie pokazuje on na razie pełni swoich umiejętności. Oprócz zmian w składzie piłkarskim, doszło też do zmiany trenera w tej drużynie. 19 września tego roku klub poinformował, że nowym szkoleniowcem Słoników zostanie rewelacja poprzedniego sezonu, czyli Maciej Bartoszek. Na tym stanowisku zastąpił on Mariusza Rumaka, który również został zatrudniony w 2017 roku, jednak trzy miesiące wcześniej. Rumak przejął stanowisko po Marcinie Węglewskim. Widzimy więc, że na stołku trenera w Niecieczy często coś zmieniano, ale nie przekłada się to zbytnio na wyniki w tym sezonie.
Teraz przenosimy się do stolicy Małopolski, czyli do Krakowa, gdzie swoje stadiony mają Cracovia i Wisła. Najpierw zajmiemy się jednak alfabetycznie Cracovią.
Klub w poprzednim sezonie nie grał najlepiej, zajął tylko 14 miejsce, wyprzedzając 2 punktami Górnik Łęczna. Kiedy nie idzie, winą najczęściej obarcza się trenera, więc dla nikogo nie było zaskoczeniem, że Jacek Zieliński wyprowadził się z Kałuży. Na jego miejsce zatrudniony został Michał Probierz, który z Jagiellonią osiągnął bardzo wiele, jednak nie udało mu się jak na razie dać nadziei na taki wynik pod koniec sezonu kibicom. Po rundzie jesiennej zajmują oni bowiem 12 miejsce z 5 zwycięstwami, 7 remisami i 9 porażkami. Rundę wiosenną poprzedniego sezonu skończyli z 4 wygranymi, zremisowali 6 razy, a przegrali 7. Oni również, podobnie jak Termalica, większości zawodników szukali na własnym podwórku. Aż 3 zawodników ściągnęli oni ze swojej drugiej drużyny(m.in. Kamila Pestkę, który rozgrywa dużo spotkań w pierwszym składzie w LOTTO Ekstraklasie) i 3 z drużyny U-19. Jeśli chodzi o transfery Pasów, to za najlepszy uznamy chyba kupno Javiego Hernandeza z FK Gabala, który w tym sezonie ciągnie drużynę do przodu i jest najlepszym ofensywnym zawodnikiem w drużynie Michała Probierza. Wydaję się też, że niewypałem jest Leenard Sowah, który jest byłym reprezentantem Niemiec, a, jak na razie, nie łapie się do pierwszego składu. Choć muszę przyznać, że kiedy w jednym spotkaniu zawodnik ten wszedł z ławki zrobił on na mnie dobre wrażenie i myślę, że ten piłkarz przyniesie jeszcze Cracovii wiele dobrego.
Drugi krakowski klub to Wisła. Ich również nie ominęła zmiana trenera. Ta roszada nie była według mnie najmądrzejszym pomysłem, zwłaszcza, że Biała Gwiazda nie osiągała bardzo złych wyników. Uważam, że bardziej uzasadnione byłoby zwolnienie Ramireza po porażce w Wielkich Derbach Krakowa i z Zagłębiem Lubin. Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, nowy trener jest już w Krakowie i oglądał już obiekty Wisły, pozostaje mieć nadzieję, że będzie osiągał lepsze wyniki w oczach działaczy klubu. W poprzednim sezonie Wiślacy zajęli 6 miejsce, a w rundzie wiosennej zaliczyli 7 zwycięstw, 2 remisy i 8 porażek. Z kolei w rundzie jesiennej tego sezonu 9 razy wygrali, 4 razy zremisowali, a 8 razy przegrali, co daje im 8 miejsce w tabeli. Jeśli chodzi o transfery, najwięcej piłkarzy przesunęli oni z drużyny U-19 (Kacper Laskoś, Kacper Chorążka i Błażej Sikorski). Niekwestionowaną bombą transferową, nie tylko w Wiśle, ale też w całej lidze, jest Carlos López. Po rozegraniu 21 spotkań w Ekstraklasie ma na swoim koncie 15 bramek i 4 asysty. Razem z drugim Hiszpanem, Igorem Angulo z Górnika Zabrze, tworzą poniekąd parę wzrastających coraz bardziej gwaizd. Niewypałem z kolei można chyba nazwać transfer Balanykua i Kolara. Mimo tego, że miejsce w pierszym składzie zarezerwowane ma Carlitos, to jednak, gdy dochodzi do wchodzenia drugiego napastnika lub zmiany Hiszpana, jest to najczęściej Paweł Brożek. Wszyscy dobrze wiemy, że Polak najlepsze lata kariery ma już za sobą i w tym sezonie nie popisał się wieloma bramkami, ale nawet w takiej sytuacji bliżej mu było do pierwszej jedenastki niż dwóm kupionym piłkarzom. Bardzo dużo zawodników zostało ściągniętych z Hiszpanii, czego powodem był na pewno dyrektor ds. sportowych w Wiśle, który jest Hiszpanem. Działacze Białe Gwiazdy spotkali się również z falą krytyki dotyczącej dużej ilości obcokrajowców. Osobiście nie zgadzam się z tymi głosami. Wydaje mi się, że jest to przesadzone, w ostatnim spotkaniu z Zagłębiem Lubin w pierwszym składzie co prawda wyszło tylko pięciu Polaków, ale cała ławka rezerwowych, z wyjątkiem Denysa Balanyka, była zapełniona naszymi rodakami. Oczywiście zawsze może być lepiej, ale sądzę, że nie jest na razie tak źle, jak niektórzy to przedstawiają.
To już koniec tego podsumowania. Jak widać, małopolskich klubów nie ominęły zmiany, ale wszyscy mamy nadzieję, że te roszady przyniosą efekt. Jak na razie bowiem, z czterech ekstraklasowych drużyn z Małopolski, trzy znajdują się na miejscach od 12 do 14.