E: Koniec pewnej epoki - Legenda ratuje remis

3d DSC 0844Mieli niezwykłe szczęście kibice Białej Gwiazdy, że na pożegnanie z krakowskim klubem Paweł Brożek grał akurat w tym meczu. Bowiem gdyby nie snajperski zmysł, którym może pochwalić się piłkarz Wisły, klub spod Wawelu nie tylko musiałby pogodzić się z porażką, ale też z gigantycznym niesmakiem po wyczynach kibiców, który i tak chyba zostanie w naszych głowach. Ale może zacznijmy od rzeczy, która powinna być najważniejsza, czyli od meczu.

Spotkanie Wisły Kraków z Lechem Poznań było niesamowicie ważne. Krakowianie potrzebowali przynajmniej remisu, żeby utrzymać się w walce o europejskie puchary, a goście musieli zwyciężyć, aby marzyć o zdobyciu tytułu Mistrza Polski. Po pojedynku bardziej cieszyli się kibice gospodarzy, gdyż to dla nich wynik 1:1 jest korzystniejszy. Nie mogę powiedzieć, że mecz zakończył się sprawiedliwie. Takiego samego zdania jest tymczasowy trener Kolejorza, który zaznaczył na pomeczowej konferencji, że Wisła przez cały mecz nie stworzyła sobie żadnej sytuacji. Tutaj rzeczywiście ma rację. Podopieczni Joana Carillo rozgrywali piłkę długo, próbowali różnych sposobów, ale nic z tego nie wynikało. Nie jestem teraz w stanie przypomnieć sobie ani jednej interwencji Putnockiego, która wymagałaby od niego wysiłku. Przy piłce mniej był Lech, ale to on stworzył sobie akcję bramkową, którą wykorzystał Gytkjær. W 49 minucie dobił on uderzenie Majewskiego obronione przez Cuestę. O drugiej połowie w temacie piłkarskim napisać dużo mógłby tylko zawodowy krasomówca. Powiedzieć, że na boisku nic się nie działo, to nic nie powiedzieć. Na ratunek przyszli na szczęście niezawodni kibice, którzy postanowili, że idealnym sposobem na uczczenie 15-lecia zdobycia dubletu przez Wisłę i odejście dwóch legend jest zadymienie stadionu. W ruch poszły race, ale też urządzenia do rozpylenia samego dymu. Sędzia był zmuszony przerwać spotkanie i wysłać piłkarzy do szatni. Po dziesięciu minutach wróciła nudna, monotonna rzeczywistość. Następnie pojawia się prawdziwy bohater tego wieczoru. Paweł Brożek, a właściwie Pan Piłkarz Paweł Brożek, który golem w 100 minucie spotkania zdobył bramkę wyrównującą, która pozbawiła Lecha szans na mistrzostwo, a Wisłę utrzymała w nadziei na europejskie puchary.

Po takim meczu nie sposób nie wspomnieć o Kamilu Jóźwiaku, który pokazał się naprawdę z dobrej strony. Ten bardzo dynamiczny i silny lewy skrzydłowy zagrał bardzo solidne spotkanie i był według mnie najlepszym zawodnikiem z drużyny gości. Tomasz Cywka, doświadczony obrońca, który notabene po sezonie przenosi się do drużyny z Poznania, miał problemy z młodym zawodnikiem.

Teraz pozostaje nam tylko czekać na ostatnią kolejkę, podczas której wszystko się rozstrzygnie. Lech podejmuje u siebie Legię i ma szansę na pozbawienie Wojskowych tytułu, jeśli on i Jagiellonia wygrają swoje mecze. Wisła zmierzy się z Górnikiem w Zabrzu, gdzie z kolei wygrany będzie mógł cieszyć się z europejskich pucharów.


13.05.2018,  Ekstraklasa

Wisła Kraków - Lech Poznań 1:1 (0:0)

Bramki: Paweł Brożek 90’ - Christian Gytkjær 49’

Kartki: Rafał Boguski 69’, Julián Cuesta 90’ - Robert Gumny 39’, Rafał Janicki 90’, Jasmin Burić 90’, Emir Dilaver 90’

Wisła Kraków: Julián Cuesta - Tomasz Cywka, Marcin Wasilewski, Zoran Arsenić, Jakub Bartkowski - Nikola Mitrović, Pol Llonch, Tibor Halilović - Rafał Boguski (Vullnet Basha 71’), Marko Kolar (Paweł Brożek 71’), Jesús Imaz (Kamil Wojtkowski 78’)

Trener: Joan Carillo

Lech Poznań: Matúš Putnocký - Robert Gumny, Rafał Janicki, Nikola Vujadinović, Piotr Tomasik - Darko Jevtić, Maciej Gajos, Radosław Majewski (Maciej Makuszewski 84’), Łukasz Trałka, Kamil Jóźwiak (Nicklas Barkröth 90’) - Christian Gytkjær (Elvir Koljić 90’)

Trener: Rafał Ulatowski

Sędzia główny: Krzysztof Jakubik

Sędzia asystent 1: Tomasz Niemirowski

Sędzia asystent 2: Marcin Lisowski

Sędzia techniczny: Mateusz Złotnicki

Sędzia VAR: Bartosz Frankowski

Sędzia AVAR: Michał Obukowicz

Widzów: 20 823

3d DSC 08613d DSC 0881

facebook_page_plugin

Wspieramy

Polityka cookies