Fortuna 1 Liga: Remis "Górali" z "Biało-czarnymi"
Sandecja Nowy Sącz już od dziewięciu spotkań nie zaznała goryczy porażki. Tym razem podopieczni trenera Tomasza Kafarskiego zremisowali z Podbeskidziem Bielsko-Biała, 1:1. Gola dającego gospodarzom prowadzenie strzelił Valērijs Šabala, a do wyrównania doprowadził Maciej Korzym.
Z powodu wirusa w zespole z Nowego Sącza nastąpiło kilka zmian w kadrze meczowej. Szansę gry od pierwszej minuty otrzymał Maciej Korzym, a na ławce rezerwowych zasiedli m.in. Sebastian Szczepański i Kacper Smoleń. Jako pierwsi groźniej zaatakowali gospodarze. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Paweł Oleksy miał idealną okazję do zdobycia gola, ale będąc ok. 8 metrów przed bramką nie trafił w piłkę, przez co ta wyszła poza boisko. Sądeczanie odpowiedzieli w 6. minucie, kiedy to Mariusz Gabrych dwukrotnie mógł się wpisać na listę strzelców. Za pierwszym razem przeszkodzili mu obrońcy, a za drugim jego uderzenie było niecelne.
Kolejne minuty spotkania należały do "Górali". To oni byli zespołem przeważającym i to oni byli bliżej objęcia prowadzenia. Swoje szanse mieli Roberto Gandara i Valērijs Šabala. Pierwszy z nich przebiegł z piłką kilkanaście metrów, po czym oddał strzał; obok bramki. Drugi wykorzystał perfekcyjne dośrodkowanie Modelskiego, uderzył "nożycami", ale w środek bramki, gdzie był dobrze ustawiony Marek Kozioł. W 32. minucie Hiszpan po raz kolejny dał się we znaki defensywie "Biało-czarnych". Na ich szczęście popularny "Kozi" znów był na posterunku. Jeszcze przed przerwą gola marzenie mógł zdobyć Maciej Małkowski, lecz jego strzał z 35 metrów fantastycznie sparował Wojciech Fabisiak.
Drugą połowę zdecydowanie lepiej rozpoczęli piłkarze prowadzeni przez Krzysztofa Brede. Jednak dopiero w 65. minucie udało im się dopiąć swego. Wtedy to Valērijs Šabala wykorzystał podanie od Roberto Gandary i pewnym strzałem wpakował piłkę do siatki. Wcześniej przytomnością umysłu wykazał się Hiszpan, który mimo zamieszania w polu karnym zachował zimną krew wykładając futbolówkę Łotyszowi. 240 sekund później powinno być 2:0, ale Marek Kozioł wygrał pojedynek sam na sam z Przemysławem Płachetą; oczywiście asystę w tej sytuacji mógł zanotować były gracz CF-u Talavera de la Reina.
Piłkarze z miasta nad Dunajcem pierwszą dogodną okazję do wyrównania mieli dopiero w 82. minucie. Maciej Korzym zagrał do Bartłomieja Dudzica, ten miał przed sobą tylko Wojciecha Fabisiaka i niestety dla niego bramkarz Podbeskidzia okazał się lepszy. Dwie minuty przed końcem meczu nie miał już nic do powiedzenia. Wówczas przepięknym strzałem z półwoleja popisał się popularny "Korzeń" i piłka tuż przy słupku wpadła do siatki; asystę na swoim koncie zapisał Radosław Kanach. Goście mogli wygrać ten mecz, ale w doliczonym czasie gry Wiktor Nowak minimalnie przestrzelił.
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Sandecja Nowy Sącz 1:1 (0:0)
Bramki: Valērijs Šabala 65' - Maciej Korzym 88'.
Żółte kartki: Paweł Oleksy, Dominik Jończy - Damian Chmiel, Bartłomiej Kasprzak, Maciej Małkowski, Maciej Korzym.
Podbeskidzie: Wojciech Fabisiak - Paweł Oleksy, Dominik Jończy, Kamil Wiktorski, Filip Modelski - Łukasz Sierpina, Adrian Rakowski, Guga Palavandishvili, Roberto Gandara (90+2' Miłosz Kozak), Przemysław Płacheta - Valērijs Šabala (84' Kacper Kostorz).
Sandecja: Marek Kozioł - Adrian Basta, Michal Piter-Bučko, Marcin Flis - Damian Chmiel (83' Wiktor Nowak), Grzegorz Baran, Maciej Małkowski, Bartłomiej Kasprzak (73' Radosław Kanach), Miłosz Kałahur - Maciej Korzym, Mariusz Gabrych (73' Bartłomiej Dudzic).
Sędziował: Łukasz Bednarek (Koszalin).
Widzów: 1 645.
Fot. www.sandecja.pl