E: Bezbarwne derby bez prawdziwego dopingu
Ostrzyliśmy zęby, dreptaliśmy, nie mogąc się doczekać Świętej Wojny, kolejnych, już 196. Wielkich Derbów Krakowa. Mimo że miała być to impreza bez kibiców, powagi takiego spotkanie nie jest w stanie zmniejszyć żaden incydent. W końcu doczekaliśmy się, sędzia Paweł Raczkowski zagwizdał po raz pierwszy. Mecz skończył się wynikiem 2:0 dla Białej Gwiazdy. Czy po ponad 90 minutach jestem choć trochę bardziej kibicem piłki nożnej? Nie wydaje mi się. Czy sytuację trybunową poprawili młodzi fani obu drużyn? Tak, do momentu, w którym nie zagłuszył ich doping z głośników. Czy Wisła zasłużyła na wygranie tego meczu? Według mnie nie, najsprawiedliwszy byłby podział punktów.
Mecz rozpoczął się jak każdy inny, bez fajerwerków w ataku, ale też bez „wielbłądów” w obronie. Przynajmniej przez pierwsze 20 minut, bo następne 10 minut to całkowita dezorganizacja w defensywie Cracovii i dwa gole dla Wisły. Oba zdobył hiszpański pomocnik, Jesús Imaz. Pierwsza bramka to wynik kontry ze środka boiska w 19. minucie, do Imaza piłkę zgrał Ondrášek, a strzelec dwóch bramek uderzył mocnym, płaskim strzałem w stronę bramki Gostomskiego. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i zatrzepotała w siatce. Trzynaście minut później dośrodkowaniem ostatniej nadziei próbował skończyć akcję z prawej strony Boguski, piłka w polu karnym minęła i bramkarza, i jednego z obrońców Pasów, aby dostać się pod nogi Imaza, który nie miał problemów z wykończeniem tej akcji. Bardzo dużą winę za tę bramkę ponosi golkiper gospodarzy, który wyszedł na piąty metr i nie wymierzył dobrze miejsca odbicia piłki od ziemi, przez co futbolówka przeleciała mu pod pachą. Do przerwy mieliśmy jedną kontrowersyjną sytuację pod polem karnym Mateusza Lisa. Dobrą piłkę prostopadłą dostał Hernandez, jednak na szesnastym metrze zbiegł się z wybiegającym bramkarzem Wisły. Młody Polak jednak nie pomylił się, czysto wybił piłkę sprzed napastnika Cracovii i całkowicie słuszną decyzję podjął arbiter tego spotkania o braku kartki dla Lisa. Pięć minut przed przerwą szansę na zdobycie trzeciej bramki dla Wisły miał „Kobra”, czyli Zdenek Ondrášek. Dostał on świetne podanie od Boguskiego, który wszedł w pole karne Cracovii bez najmniejszego problemu, ale w fatalny sposób przestrzelił nad poprzeczką. Po przerwie obudziła się drużyna Michała Probierza. Najpierw, w 55. minucie z główki uderzał Râpă, ale piłka przeleciała tuż nad poprzeczką bramki Lisa, a w 68. minucie świetną interwencją po kolejnym strzale z główki zawodnika Cracovii popisał się golkiper Białej Gwiazdy, zbijając piłkę na poprzeczkę. Ostatecznie do końca meczu gospodarze trafiali kilka razy w słupek lub spojenie, ale nie udało im się zdobyć chociaż kontaktowej bramki, co dało Wiśle trzy punkty i trzecie miejsce w lidze.
Nie sposób nie wspomnieć o żenującym incydencie dotyczącym dopingu na tym spotkaniu. Po kilkunastu minutach głośnego dopingu dzieci, kibicującym i Wiśle i Cracovii, władze Pasów postanowiły puścić nagrany plik z kibicami Cracovii i zapętlić go do końca spotkania. Nikt z osób postawionych wyżej w krakowskim klubie nie chce się do tego incydentu przyznać, a prezes Filipiak podczas rozmowy z krakowskim dziennikarzem Mateuszem Migą sytuacji nawet nie skomentował. Następnego dnia po Wielkich Derbach Krakowa do dymisji podał się spiker Pasów, Marek Bartoszek.
{youtube}lqEdcp4kgkQ{/youtuube}
Cracovia - Wisła Kraków 0:2 (0:2)
Bramki: Jesús Imaz 19’, 32’.
Żółte kartki: Janusz Gol, Cornel Râpă, Michal Sipľak, Airam Cabrera - Zoran Arsenić.
Wisła: Mateusz Lis - Zoran Arsenić, Marcin Wasilewski, Maciej Sadlok, Rafał Pietrzak - Rafał Boguski, Vullnet Basha, Jesús Imaz (86' Paweł Brożek), Dawid Kort (70' Tibor Halilović), Martin Košťál (77' Kamil Wojtkowski) - Zdeněk Ondrášek.
Cracovia: Maciej Gostomski - Michal Sipľak, Niko Datković, Michał Helik, Cornel Râpă - Mateusz Wdowiak, Janusz Gol (56' Airam Cabrera), Milan Dimun, Sergei Zenjov (76' Sebastian Strózik) - Marcin Budziński (65' Damian Dąbrowski), Javi Hernández.
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 5 123.