E: Wisła Kraków po męczarniach pokonała Koronę Kielce
W ostatni piątek na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana w Krakowie, Wisła podejmowała kielecką Koronę. Był to mecz dwóch najwyżej notowanych zespołów w strefie spadkowej Ekstraklasy. Krakowianie mieli przed tym meczem dwa punkty przewagi nad ekipą gości. Patrząc na tabelę to oni byli faworytem spotkania, będąc również najbardziej bramkostrzelnym zespołem ligi. Koroniarze natomiast zamykają tą klasyfikację, mając pod sobą jedynie beniaminka z Legnicy. Spoglądając jednak na skład "Białej Gwiazdy" można było mieć jednak spore obawy o korzystny wynik. Trener Maciej Stolarczyk w ostatnich tygodniach zmaga się bowiem z prawdziwą plagą kontuzji, czego wynikiem jest między innymi wprowadzenie do gry piętnastoletniego Daniela Hoyo-Kowalskiego. Na ławce w piątkowym meczu mogliśmy w związku z tym zobaczyć, aż sześciu zawodników poniżej 20 roku życia, z których połowa nie osiągnęła jeszcze pełnoletności oraz wracającego po kontuzji Marcina Wasilewskiego.
Pierwsza połowa nie układała się po myśli Wiślaków. Już w czwartej minucie bramkę dla "Złocisto-krwistych" mógł zdobyć Arveladze swoim mocnym uderzeniem z około 25 metrów. Piłka po jego strzale odbiła się jednak od poprzeczki i opuściła boisko. Dwie minuty później żółtą kartką za faul na Peszce został ukarany Sewerzyński. Zawodnik Wisły z pomocą sztabu medycznego udał się za linię, aby opatrzyć nogę. Po kilku minutach wrócił na murawę, lecz szybko zrezygnował z dalszej gry z powodu dokuczliwego bólu. Jak okazało się po meczu, sześć minut w meczu z Koroną były prawdopodobnie ostatnimi minutami Peszkina w koszulce z białą gwiazdą na piersi. W jego miejsce do gry dołączył siedemnastoletni Maciej Śliwa. W 17. minucie spotkania znowu zrobiło się gorąco pod polem karnym gospodarzy, po podaniu Cebuli piłka trafiła pod nogi Forbesa, Kostarykanin zdecydował się na strzał mimo wychodzącego mu w tempo do podania prostopadłego Arveladze, napastnik gości trafił jednak prosto w Lisa, który pewnie złapał piłkę. Cała pierwsza połowa przyniosła ze sobą więcej fauli niż okazji. Tylko w tej części spotkania sędzia pokazał cztery żółte kartoniki, a ilość fauli kilkukrotnie przewyższała liczbę strzałów na bramkę. W 37. minucie meczu kolejną okazję stworzyli sobie Koroniarze. Strzału ponownie próbował Brown Forbes, uderzenie po ziemi obronił jednak Lis. Chwilę później zagrozić jego bramce próbował Márquez Álvarez. Hiszpan zdecydował się na strzał z około 30 metrów. Po jego uderzeniu piłka zmierzała w okolice słupka, lecz czujnością ponownie wykazał się bramkarz "Białej Gwiazdy" zbijając futbolówkę za boisko. Ostatnia okazja w pierwszej części gry należała również do zespołu z Kielc. Tym razem po podaniu Cebuli ponownie uderzał Arveladze. Strzał Gruzina dzięki Lisowi nie trafił jednak do siatki.
W przeciwieństwie do pierwszych 45 minut, drugą połowę lepiej rozpoczęła Wisła. W 51. minucie przed dobrą okazją stanął Brożek. Napastnik "Białej Gwiazdy" idealnie wyszedł do świetnego podania Savićevicia, jednak miał trudności z przyjęciem piłki, w skutek czego jego późniejszy strzał został zablokowany. Kolejna okazja miała miejsce już cztery minuty później i należała do Klemenza. Zawodnik Wisły miał piłkę na głowie po dośrodkowaniu Pietrzaka z rzutu rożnego, został jednak trafiony w głowę przez bramkarza gości, Sokoła. Sędzia Stefański początkowo puścił grę, lecz po zakończeniu akcji zdecydował się na skorzystanie z VAR-u, po którym uznał, że obrońca Wisły był faulowany w polu karnym i krakowianom należy się jedenastka. Do rzutu karnego podszedł Kolar i mimo że Sokół wyczuł jego intencję Chorwat w 59. minucie spotkania dał gospodarzom prowadzenie. Już kilka minut później Korona miała szansę by doprowadzić do wyrównania. Piłkę dośrodkowaną po ziemi przez Jukićia atakował wślizgiem Arveladze, Gruzin nie trafił jednak w futbolówkę a w wychodzącego do interwencji Lisa. Po pierwszej bramce Wiśle bardzo zależało na zdobyciu kolejnej, blisko umieszczenia piłki w siatce był w 67. minucie Śliwa, który wyprowadził całą akcję "Białej Gwiazdy", wymienił podania z Savićeviciem i oddał strzał, który pozostawiał jednak wiele do życzenia. Uderzenie to było za słabe, a wybijał je Gardawski. Minęło nieco ponad 30 sekund, a drużyna Macieja Stolarczyka ponownie stanęła przed szansą aby zapewnić sobie dwubramkowe prowadzenie. Po składnej akcji i podaniu piętą Kolara, strzału zza szesnastki próbował Drzazga. Tym razem piłka minęła bramkę przy bliższym słupku. Po fragmencie dominacji Wisły, Korona wróciła do gry. W 79. minucie po rajdzie lewą stroną boiska Gardawski dośrodkowywał w pole karne na głowę Soriano. Włoch wyskoczył nad Klemenzem i Hoyo-Kowalskim, lecz jego strzał nie zmierzał w światło bramki. Chwilę później "Scyzory" wykonywały rzut rożny. Piłka piąstkowana przez Lisa trafiła do ustawionego za polem karnym Żubrowskiego, pomocnik gości przyjął piłkę na klatkę piersiową i natychmiast oddał strzał, jego uderzenie we wspaniałej paradzie złapał jednak Lisa, zażegnując zagrożenie. Mecz zakończył się wynikiem 1:0.
Zwycięstwo Wisły dało jej już pięciopunktową przewagę nad dziesiątą Koroną. W perspektywie pozostałych dwóch kolejek, można powiedzieć że jest to zaliczka, którą ciężko roztrwonić i która da "Białej Gwieździe" dziewiątą lokatę na koniec rozgrywek. Zespół Macieja Stolarczyka zagra jeszcze w delegacji z Arką Gdynia i skończy sezon meczem z Miedzią Legnica przed własną publicznością. Koroniarze natomiast zaliczą kolejny wyjazdowy mecz, 14 maja odwiedzą bowiem Sosnowiec, gdzie zmierzą się z pewnym spadku Zagłębiem, a potem czeka ich jeszcze trudny mecz u siebie z Górnikiem Zabrze.
Wisła Kraków - Wisła Płock 1:0 (0:0)
Bramka: Marko Kolar 59’
Żółte kartki: Rafał Pietrzak, Vukan Savićević – Oskar Sewerzyński, Iván Márquez Álvarez, Bartosz Rymaniak, Paweł Sokół, Jakub Żubrowski.
Wisła Kraków: Mateusz Lis – Rafał Pietrzak, Daniel Hoyo-Kowalski, Lukas Klemenz, Marcin Grabowski - Vullnet Basha, Vukan Savićević, Krzysztof Drzazga (89’ Aleksander Buksa) - Marko Kolar, Paweł Brożek (75’ Patryk Plewka), Sławomir Peszko (13’ Maciej Śliwa).
Korona Kielce: Paweł Sokół – Bartosz Rymaniak, Piotr Malarczyk, Iván Márquez Álvarez, Michal Gardawski – Vato Arveladze (75’ Oktawian Skrzecz), Jakub Żubrowski, Oskar Sewerzyński (56’ Ivan Jukić), Ognjen Gnjatić, Marcin Cebula – Felicio Brown Forbes (52’ Elia Soriano)
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 19 417.