Joanna Mirek wraca do Krakowa

Proxima logoJoanna Mirek przez większość swojej sportowej kariery związana była z Małopolską. Teraz do województwa wraca, bo jak sama stwierdziła - Do Krakowa wraca siatkówka na najwyższym poziomie. Nie mogłam tego przegapić.

Joanna Mirek to dwukrotna Mistrzyni Europy, która swoją przygodę z siatkówką rozpoczynała właśnie w Krakowie, teraz po wieloletnich wojażach wraca i jak mówi - To było marzenie, aby moja kariera zatoczyła takie koło. Bardzo chciałam wrócić do Krakowa, jak tylko dostałam propozycję z klubu... nie zastanawiałem się ani chwili. Bardzo się cieszę i chciałabym, abyśmy stworzyli tutaj w Krakowie coś ciekawego i aby siatkówka zagościła w Krakowie na długie lata.

Co była wybitna reprezentantka Polski, sądzi o tworzonym w Krakowie projekcie? - Szczerze mówiąc, mam szczęście do takich projektów. Już kilka przychodziłam do klubów, które rozpoczynałym swoją przygodę w "dużej" siatkówce.  Mam nadzieję, że uda nam się tutaj stworzyć coś fajnego. Idzie to w dobrym kierunku, a co najważniejsze. W klubie pracują ludzie zaanagażowani, ludzie z pasją, którzy "chcą", a to jest bardzo ważne.

Joanna Mirek po zakończeniu kariery sportowej, pozostała przy siatkówce, choć nie do końca to planowała. - W trakcie kariery sportowej, wszyscy powtarzali mi, że będę dobrą trenerką. Ja broniłam się od tego rękami i nogami, a po zakończeniu kariery... zostałam trenerką. Bardzo się z tego cieszę, podoba mi się ta praca, spełniam się. Wkładam w tę pracę dużo serca i mam nadzieję, że podoba się to zawodniczkom, którym pomagam.

Obserwując treningi można odnieść wrażenie, że 234-krotna reprezentantka Polski cały czas ma ogromną ochotę do gry. - Oczywiście, że tak! To chyba zostanie w człowieku na całe życie, ciągnie mnie bardzo. Wydaje mi się, że mogłabym jeszcze grać... choć absolutnie już do tego nie wrócę (śmiech). Dlatego ogromną frajdę sprawia mi to, że mogę aktywnie pomóc w treningu i w ten sposób zadawalać swoje siatkarskie ciągoty.

A co Joanna Mirek myśli o formie i obecnej dyspozycji zawodniczek Trefla Proximy Kraków? - Myślę, że idzie to w bardzo dobrym kierunku. Teraz dziewczyny są zmęczone, ale to normalne, bo są na etapie bardzo ciężkiej pracy. To ma zaprocentować później, ligę zaczynamy za półtora miesiąca, dlatego będzie jeszcze czas na złapanie formy. Gdyby teraz dziewczyny były " w gazie", były skoczne, dynamiczne, nie byłoby to dobrym wyznacznikiem tego co robimy.
Źródło: Trefl Proxima Kraków

facebook_page_plugin

Wspieramy

Polityka cookies