Siatkarski rollercoaster w Tomaszowie

 

W rozegranym awansem spotkaniu 16 kolejki II ligi kobiet siatkarki Bronowianki zmierzyły się w Tomaszowie Lubelskim z drużyną Tomasovii. Dla gospodyń był to drugi mecz rozegrany w ciągu dwóch dni. Dzień wcześniej pokonały w Proszowicach Pogoń 1:3 co pozwoliło im awansować na pozycję wicelidera. W obliczu porażki Pogoni nasze siatkarki utrzymały 3 miejsce w tabeli, tracąc przed dzisiejszym meczem 1 punkt do Tomasovii i mając tyle samo punktów co Pogoń (obie drużyny mają po 34 punkty, ale nasze siatkarki legitymują się lepszym bilansem co daje im miejsce w pierwszej trójce ligi. Wynik dzisiejszego spotkania był zatem niezwykle istotny dla obu zespołów. Tomasovia dzięki wygranej mogła utrzymać pozycję wicelidera niezależnie od wyników innych spotkań. W przypadku wygranej naszych siatkarek to one cieszyłyby się z drugiego miejsca po zakończeniu spotkania.

.

Pierwszy punkt w meczu zdobyły gospodynie, jednak w dwóch następnych akcjach udanie funkcjonował bronowicki blok zapewniając punkty na 1:1 (podwójny blok Sowisz i Domagalskiej) oraz 1:2. W następnej akcji było już 1:3 po autowym ataku rywalki. W 4 następnych akcjach znów punktowały gospodynie i było 5:3. Wtedy z dobrej strony pokazała się Dorota Szymska, która przebiwszy się przez blok dała punkt na 5:4. Tomasovii udało się powiększyć przewagę do dwóch punktów, ale Bronowianki nie pozwoliły im na więcej. Najpierw rywalki nie trafiły atakiem w parkiet i było 6:5, po chwili punktowała Magdalena Wiatrowska i był już remis 6:6. Asa z zagrywki dorzuciła Sowisz i było już 6:7. Następne 3 piłki również dla naszych siatkarek: 6:10. Gospodynie jednak nie zamierzały odpuszczać i udało im się doprowadzić do stanu 10:10. Na 10:11 znów zaatakowała Wiatrowska, która dorzuciła do tego asa z zagrywki i było 10:12. Okres gry punkt za punkt: na 11:13 Marika Janota, 12:14 po nieudanym ataku rywalki wymuszonym bardzo agresywnym blokiem naszych zawodniczek. 13:15 po udanym ataku Bronowianki, 14:16 po autowej zagrywce rywalek. Nie wyprowadziło ich to jednak z uderzenia, a zadziałało nader mobilizująco, bowiem udało im się doprowadzić do stanu 19:16. Złożyły się na to błędy po stronie naszych zawodniczek jak i udane zagrania po stronie Tomasovii: as serwisowy i podwójny blok. Na 19:17 zapunktowała Sowisz wlewając nadzieję w bronowickie serca. Na 20:18 Wiatrowska. Gra znów punkt za punkt aż do stany 22:19 kiedy to podczas próby ataku Aleksandra Król minęła się z piłką. Po bardzo długiej wymianie zakończonej autowym atakiem jednej z naszych zawodniczek było już 23:19, a po chwili 24:20. Bronowianki nie zamierzały jednak oddawać tego seta bez walki i dzielnie walczyły do samego końca. Najpierw na 24:21 zaatakowała Szymska. Dzięki autowemu zagraniu rywalki było 24:22, a po asie serwisowym Domagalskiej tylko 24:23. Udanego zagrania nie udało powtórzyć się w następnej próbie i po tym jak piłka po zagrywce wylądowała za linią boiska sędziowie zakończyli pierwszego seta: 25:23 dla rywalek.

Drugi set zdecydowanie lepiej rozpoczęły nasze zawodniczki, szybko obejmując prowadzenie 0:3 (w tym as serwisowy Domagalskiej i atak Wiatrowskiej). Nie udało im się jednak utrzymać koncentracji i gospodynie objęły prowadzenie 4:3. Od tego momentu gra toczyła się punkt za punkt. Bronowiance udało się na krótko objąć prowadzenie 6:7. Na 8:8 punktowała Janota. 10:8 po bloku rywalek. Na 11:10 Szymska, na 11:11 Wiatrowska, na 11:12 znów Szymska. W następnej akcji znów asem popisała się Domagalska, po której zagrywce piłka zatańczyła na siatce i spadła po stronie rywalek. Było 11:13. Na 12:14 sprytnie zapunktowała Sowisz, która była czujna przy siatce po złym odbiorze przeciwniczek. 12:15 po autowym zagraniu rywalek. Tomasovii udało się doprowadzić do stanu 15:15 (udana kiwka oraz as serwisowy). 16:16 i trzy kolejne piłki dla Bronowianek (na 16:19 pojedynczy blok Król). Przy stanie 17:19 udanie piłkę przebiła Domagalska, ale ostatecznie sędziowie przyznali punkt Tomasovii – 18:19. Gra znów toczyła się punkt za punkt. Na 19:19 i 20:20 udanie punktował blok rywalek. 20:21 po zagraniu Król, 21:21 po kolejnej kiwce, 21:22 dzięki Karolinie Sowisz. 21:23 po następnym asie serwisowym Domagalskiej, której znów sprzyjało szczęście, bowiem po jej zagrywce piłka znów balansowała na siatce spadając ostatecznie po stronie Tomasovii. 22:24 po błędzie rywalek w ataku, które zdobywając w następnej akcji punkt na 23:24 jeszcze miały nadzieję. Te jednak szybko rozwiała Sowisz zdobywając decydujący punkt w secie: 23:25 dla Bronowianki i 1:1 w meczu.

Trzeci set rozpoczął się od prowadzenia Tomasovii 1:0, zaś po lobie nad blokiem i podwójnym bloku rywalek było już 3:1. 4:4 po asie serwisowym Sowisz. Gra znów toczyła się za punkt. Po kiwce Domagalskiej rywalki pogubiły się i choć podbiły piłkę trzy razy nie były w stanie przebić ją na drugą stronę – 7:8 dla Bronowianki. Od stanu 8:8 cztery kolejne piłki dla naszych siatkarek i było 8:12. Na 9:13 Sowisz. Przewaga naszych zawodniczek oscylowała w tych granicach. Na 13:18 Domagalska, na 13:19 z zagrywki Wiatrowska. 16:21 dzięki zagraniu Aleksandry Król. 20:24 po udanym ataku Sowisz. Set zakończył się po skutecznym ataku naszej drużyny wynikiem 21:25.

O czwartym secie nasze siatkarki będą chciały jak najszybciej zapomnieć. Rywalki objęły prowadzenie 1:0, ale po dwóch akcjach Magdaleny Wiatrowskiej było 1:2. Po chwili już 1:3. Następny punkt nasze zawodniczki zdobyły za sprawą Karoliny Sowisz i było 3:4. W następnej akcji pomyliły się rywalki i było 3:5. Dwupunktowe prowadzenie udało się jeszcze przez chwilę utrzymać – było 4:6. Wtedy inicjatywę przejęły rywalki i po kilku piłkach było 9:6. Na 9:7 Marika Janota. 14:7 po asie serwisowym jednej z rywalek. Dopiero po tym zagraniu udało się Bronowiance zdobyć punkt i było 14:8. Na 16:11 Wiatrowska, na 18:13 Janota. 22:16 po pojedynczym bloku Sowisz. Set skończył się autową zagrywką po stronie Bronowianki. Ostatecznie 25:18 w secie czwartym i zwycięzcę meczu miał wyłonić tie-break.

Ten lepiej zaczął się dla Tomasovii, która objęła prowadzenie dzięki nieporozumieniu między Domagalską, a Sowisz. Rozgrywająca Bronowianki zrewanżowała się w następnej akcji. Po jej przebiciu piłka zatrzymała się tuż przed linią końcową i było 1:1. Niestety piłka posłana z zagrywki wylądowała na siatce i było 2:1 dla rywalek. W następnej akcji punkt dla Bronowianki po zagraniu Sowisz. Tomasovii udało się objąć prowadzenie 5:3, a po dwóch skutecznych blokach z rzędu było już 7:3. Bronowianki nie zamierzały jednak odpuszczać. Po dwóch punktach M. ariki Janoty było tylko 7:5, a po podwójnym blok Domagalskiej i Król już 7:9 dla naszych siatkarek. Gdy wydawało się, że Bronowiance udało się opanować sytuację do głosy znów doszły gospodynie. Skutecznie postawiły blok na 9:9, punkt na 10:9 zdobyły po asie serwisowym, a w następnej akcji powiększyły przewagę do dwóch punktów i było 11:9. Na więcej nie pozwoliła odskoczyć Aleksandra Król, po której zagraniu było 11:10. W następnej wymianie autowy atak rywalek i było 11:11. I znów gra toczyła się punkt za punkt: 12:12 i 13:13. Po kolejnym autowym ataku Tomasovii było 13:14 dla Bronowianki. Naszym siatkarkom udało się wykorzystać pierwszą meczową. Po ataku Magdaleny Wiatrowskiej piłka odbiła się od bloku i wyszła na aut dając zwycięstwo przyjezdnym, które wkrótce wpadły w radosne objęcia.

Po meczu z wieloma zwrotami akcji Bronowianka przyjedzie do Krakowa z dwoma punktami, które zapewnią jej awans na drugie miejsce w tabeli. Dzisiejsze rywalki będą plasować się na trzecim miejscu z taką samą ilością punktów, ale ustępując naszym zawodniczkom gorszym bilansem. 4 miejsce zajmuje Pogoń Proszowice (34 punkty), która rozegrała jednak o jedno spotkanie mniej i w przypadku trzypunktowego zwycięstwa przeskoczy obie drużyny w tabeli. Lideruje niezmiennie Ekstrim Gorlice (40 punktów i jedno spotkanie mniej od Bronowianki i Tomasovii).

Nie mniej jednak zwycięstwo sprawi, że nasze siatkarki oraz sztab szkoleniowy będzie wsiadać do busa w dobrych nastrojach, co bez wątpienia wpłynie pozytywnie na atmosferę podczas kilkugodzinnego powrotu do Krakowa.

Bronowianka: Janota, Domagalska, Wiatrowska, Król, Szymska, Sowisz, Guzikiewicz (l) oraz Franaszek

facebook_page_plugin

Wspieramy

Polityka cookies