Szósta kolejka sądeckich lig niższych przyniosła wiele ciekawych rezultatów - zwłaszcza w Klasie Okręgowej. O jakich wynikach myślimy? Zobaczcie sami. Wszystkie prezentujemy poniżej.

Klasa Okręgowa

Pierwszej porażki w sezonie doznali piłkarze Heleny Nowy Sącz. Pogromcami nowosądeczan zostali piłkarze LKS-u Zagórzany. Jednak swoją wyższość udowodnili dopiero w drugiej połowie. Również dotychczasowy wicelider, czyli ULKS Korzenna, zszedł z boiska pokonany. Podopieczni trenera Jacka Ruchały ulegli Skalnikowi Kamionka Wielka. O ile sama porażka nie jest czymś niezwykłym, o tyle jej rozmiary już tak. Potknięcia rywali wykorzystał Podhalanin Biecz, który skromnie pokonał Zyndram Łącko i zrównał się punktami finalistami sądeckiego Pucharu Polski.

"W końcu" - tak mogą powiedzieć sobie zawodnicy Hartu Tęgoborze, bowiem odnieśli oni premierowe zwycięstwo w sezonie 2025/26. Trzy punkty przywieźli z Wielogłów, gdzie odprawili z kwitkiem tamtejszą Dąbrovię. Również drugi beniaminek musiał obejść się smakiem, ponieważ LKS Kobylanka nie dała żadnych szans Grybovii Grybów. Po porażce w półfinale pucharowych rozgrywek podnieśli się piłkarze Łososia Łososina Dolna, ale wygrana wcale nie przyszła im łatwo, bo do ostatniego gwizdka sędziego musieli mieć się na baczności, by Barciczanka Barcice nie doprowadziła do remisu.

Spotkanie Biegoniczanki Nowy Sącz z rożnowskim Zawiszą rozegrane zostanie w Święto Niepodległości, o godzinie 11:00.

Klasa A

W Klasie A nie do zatrzymania się zespoły Sokoła Stary Sącz oraz Budowlanych Jazowsko. Starosądeczanie bez problemów poradzili sobie z Polanami Berest; sprawa zainkasowania przez nich trzech punktów była przesądzona praktycznie po pierwszej połowie, po której to prowadzili, 4:1. Natomiast jazowszanie musieli się postarać, aby z Paszyna wywieźć komplet oczek, bowiem do przerwy przegrywali, 0:1. Kroku tej dwójce stara się dotrzymać UKS Korona Beskidu. Przeciwnikiem zawodników z gminy Krynica-Zdrój był outsider Klasy A, LKS Mszalnica. W 21. minucie gospodarze prowadzili już 3:0, a jedynego gola stracili tuż przed gwizdkiem kończącym spotkanie.

Blisko wspomnianej trójki są gracze Orła Wojnarowa oraz Jedności Nowy Sącz. Obie te ekipy w 6. kolejce wraz z rywalami zapewnili kibicom zebranym na trybunach festiwal strzelecki. Pierwsi na własnym stadionie pokonali LKS Świniarsko, 4:3, a drudzy w Nawojowej tamtejszy Nawoj, 3:2. Co ciekawe w obu przypadkach późniejsi tryumfatorzy musieli odrabiać straty.

Ostatnie dwa mecze to pojedynki Chruślic Nowy Sącz z Victorią Witowice Dolne oraz Olimpika Powroźnik z Orłem Ptaszkowa. Zarówno w jednym, jak i w drugim spotkaniu lepsi okazali się faworyci, dzięki czemu znaleźli się nieco bliżej czołówki. Natomiast porażka sprawiła, że nowosądeczanie, a także ptaszkowianie nadal pozostają w strefie spadkowej.

Klasa B

W hitowym starciu Klasy B doszło do pojedynku Piątkovii Łęg z ULKS-em Przydonica. Po spotkaniu pełnym emocji i zwrotów akcji lepsi okazali się goście, dzięki czemu wskoczyli na fotel lidera. Tuż za ich plecami plasują się zawodnicy Ogniwa Piwniczna-Zdrój, którzy mimo dwubramkowego prowadzenia do przerwy, tylko zremisowali z Zamczyskiem Marcinkowice. Nie odpuszcza też nowosądecka Zawada. W Derbach Nowego Sącza mierzyła się ona z Zabełczem. Po wygranej 4:0 znalazła się tuż za podium i co ważne ma jeden mecz rozegrany mniej od wyprzedzających ją trójki.

Niewiele zmieniło się na dole tabeli. Tam czerwoną latarnią jest zespół Królovii Królowa Górna, który nadal nie ma na swoim koncie żadnego punktu. Tym razem lepsi od "Biało-niebieskich" okazali się gracze rezerw Łososia Łososina Dolna. Niewiele lepiej radzą sobie piłkarze KPT Nawojowa oraz Górki Szczereż. Kolejno musieli oni uznać wyższość Wichra Mogilno oraz Galicji Nowy Sącz.

W 6. kolejce padła także twierdza Łęka, gdzie miejscowy LKS przegrał z ATP Binaczowa. Spotkanie rozpoczęło się dla gospodarzy w wymarzony sposób, bo już w 2. minucie Bogusław Urbanik pokonał golkipera rywali. Jednak im dłużej trwał ten mecz, tym lepiej wyglądali goście. Do przerwy pięciokrotnie wpakowali piłkę do siatki, w drugiej połowie uczynili to jeszcze dwa razy i ostatecznie wygrali, 7:1.