E: Mecz o lidera w końcu nie zawiódł

 DSC4735Nareszcie kibice Ekstraklasy mogli z dumą patrzeć na grających w niej piłkarzy. Mecz lidera z wiceliderem, Lechii Gdańsk z Wisłą Kraków zapowiadany był szumnie, ale, co najważniejsze, te zapowiedzi spełnił. Ostatecznie w spotkaniu padło aż siedem bramek, zwycięsko z tego starcia wyszła Biała Gwiazda, która pokonała Lechię 5:2, zapewniając sobie tym samym fotel lidera rozgrywek. Jednocześnie pierwszą porażkę w tym sezonie przytrafiła się zawodnikom Piotra Stokowca, a Wisła nadal nie przegrała meczu, w którym bramkę zdobył Ondrášek.

Pierwszą bramkę zdobyli jednak goście. Już w szóstej minucie rzut wolny z rogu pola karnego na bramkę zamienił Patryk Lipski, ale w tej sztuce dużo może on zawdzięczyć Jesusowi Imazowi, od którego odbiła się futbolówka i zmyliła lekko Mateusza Lisa. Na odpowiedź zespołu Macieja Stolarczyka trzeba było czekać tylko 12 minut. Wtedy to wyśmienitą akcję środkiem boiska przeprowadzili Imaz i Ondráška, ten pierwszy oddał strzał z jedenastego metra, ale jednemu z defensorów Lechii udało się wybić piłkę z linii bramkowej. Ona jednak trafiła pod nogi Ondráška, który nie mógł się już pomylić i doprowadził do wyrównania. To już siódma bramka „Kobry” w ósmym spotkaniu, na razie jest on królem strzelców Ekstraklasy, wyprzedzając zawodnika drużyny z Gdańska Flávio Paixão. I właśnie Portugalczyk wyprowadził Lechię na drugie w tym meczu prowadzenie w 38. minucie. Wykorzystał on rzut karny podyktowany przez sędziego za faul Wasilewskiego na Sobiechu. Trzeba przyznać, że decyzja jest bardzo kontrowersyjna. Świadczyć o tym może choćby fakt, jak długo Paweł Gil zastanawiał się nad swoją decyzją. Ostatecznie jednak wskazał na wapno. Po fakcie wydaje się, że faul rzeczywiście był, Wasilewski nastąpił na nogę Sobiecha i dobrą decyzję podjął główny arbiter tego meczu. Tuż przed przerwą udało się znów wyrównać gospodarzom. Celne dośrodkowanie Imaza z rzutu rożnego wykorzystał Bartkowski, strzelając gola główką.

Po przerwie przed 20 minut mieliśmy okres bardzo wyrównanej gry, jednak bez wielu sytuacji bramkowych. Impas udało się przełamać dopiero środkowemu pomocnikowi Wisły, Dawidowi Kortowi, który zdobył bramkę w 64. minucie. Po dośrodkowaniu z lewej strony Pietrzaka, strzelił w stronę bramki Wiślak, futbolówka odbiła się jeszcze od skaczącego Mladenovicia, myląc Kuciaka i wpadając do siatki. Wydaje się, że wtedy cała gra Lechii się posypała. Nie mieli już tak wielu groźnych szans pod bramką Lisa, a Biała Gwiazda nadal atakowała. Skutek przyniosło to w 75. minucie, kiedy pierwszym kontaktem z piłką, 20 sekund po wejściu na boisko, Kamil Wojtkowski wykorzystał wrzutkę Boguskiego, który z kolei wykorzystał błąd defensorów Lechii, wyprzedzając ich przy polu karnym i mijając golkipera. Podczas spotkania sędzia Gil podyktował jeszcze jeden rzut karny, w 82. minucie po faulu na Imazie. Do piłki podszedł Maciej Sadlok, ale jego mocne uderzenie w środek bramki zostało obronione przez Kuciaka. Ale wynik 4:2 nie utrzymał się długo po tym niewykorzystanym karnym, gdyż już minutę później piłkę wrzuconą z boku boiska przedłużył Imaz, a na długim słupku nabiegł na nią Boguski, ustalając wynik spotkania.

Po spotkaniu brawami został powitany na konferencji prasowej trener Białej Gwiazdy i chyba nie ma się czemu dziwić. Niesamowite spotkanie rozegrane przez jego zawodników i pozycja lidera pozwalają z nadzieją patrzeć w przyszłość, mimo wielu problemów całkowicie niesportowych. W następnej kolejce Wisła pojedzie do Szczecina, aby podjąć tam miejscową Pogoń, a Lechia spróbuje wywalczyć trzy punkty w meczu u siebie z Zagłębiem Lubin.


Wisła Kraków - Lechia Gdańsk 5:2 (2:2)

Bramki: Zdenek Ondrášek 18’, Jakub Bartkowski 45’, Dawid Kort 64’, Kamil Wojtkowski 75’, Rafał Boguski 83’ - Patryk Lipski 6’, Flávio Paixão 38’ (k).

Żółte kartki: Rafał Boguski, Martin Koštál - Patryk Lipski, Filip Mladenović.

Wisła: Mateusz Lis - Jakub Bartkowski, Marcin Wasilewski, Maciej Sadlok, Rafał Pietrzak - Rafał Boguski, Vullnet Basha (87' Patryk Plewka), Jesús Imaz, Dawid Kort (82' Tibor Halilović), Martin Koštál (74' Kamil Wojtkowski) - Zdenek Ondrášek.

Lechia: Dušan Kuciak - Karol Fila, Steven de Sousa Vitória, Michał Nalepa, Filip Mladenović - Flávio Paixão, Jarosław Kubicki, Daniel Łukasik (72' Mateusz Sopoćko), Patryk Lipski, Michał Mak (58' Lukáš Haraslin) - Artur Sobiech (84' Jakub Arak).

Sędziował: Paweł Gil (Lublin).

Widzów: 23 052.

W 82. minucie Maciej Sadlok (Wisła) nie wykorzystał rzutu karnego (Dušan Kuciak obronił).

facebook_page_plugin

Wspieramy

Polityka cookies