E: Porażka Wisły Kraków w pierwszym meczu rundy finałowej
Dają się we znaki braki kadrowe w Wiśle Kraków. W pierwszym pojedynku rundy finałowej nie mogło zagrać z powodu kontuzji lub wykluczenia za kartki, aż siedmiu zawodników. Było to widać bardzo wyraźnie podczas poniedziałkowego meczu, kiedy to Wisła z Płocka zdecydowanie przeważała w całym meczu, wygrywając go 3:2.
Wynik może wydawać się wyrównany, ale gra taka na pewno nie była. Goście atakowali w zasadzie przez cały mecz, ale przez pierwszą połowę nie przynosiło to żadnych skutków. Strzelała za to "Biała Gwiazda", a w zasadzie Sławomir Peszko. Najpierw w 31. minucie zakończył fenomenalną kontrę Boguskiego i Drzazgi, strzelając między nogami w sytuacji sam na sam, a już pięć minut później, po otrzymaniu podania od Drzazgi na szesnasty metr odwrócił się i pięknym strzałem w boczną siatkę zdobył drugiego gola. Wysiłki podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego opłaciły się dopiero w 43. minucie, kiedy dośrodkował Merebaszwili, piłkę przedłużył jeszcze zawodnik w czerwonej koszulce, a ta trafiła wprost pod nogi Szwocha, który przymierzył i mocnym uderzeniem pokonał Lisa. Kolejne dwie bramki były już konsekwencją czerwonej kartki dla Burligi, którą otrzymał on w 52. minucie. Obrona w dziesięciu była już dużo trudniejsza, zwłaszcza że w środku pola grali Rafał Boguski i młody Patryk Plewka. W 63. minucie podanie prostopadłe otrzymał Zawada i w akcji sam na sam pokonał golkipera gospodarzy. Gola dającego zwycięstwo również zdobył Zawada. W 70. minucie Furman dośrodkował piłkę w pole karne, gdzie najwyżej wyskoczył właśnie napastnik gości. Zwycięstwo nie było zaskoczeniem i było w pełni zasłużone, patrząc na przebieg spotkania. Mimo wszystko decyzja o czerwonej kartce dla Burligi była podjęta za szybko. Polak co prawda wybił piłkę wyprostowaną nogą, ale przed kontaktem z nogą przeciwnika zaczął ją szybko kurczyć, żeby nie doprowadzić do niebezpieczeństwa. Na plus z kolei pokazał się młodziutki Dawid Szot. Na początku grał dosyć niepewnie, ale po kilkunastu minutach zaczął pokazywać naprawdę dobry futbol. Prawidłowo się ustawiał i miał kilka ważnych interwencji w pobliżu swojej bramki. Na ostatnie pięć minut wszedł też Aleksander Buksa, ale jest to za mało czasu, aby w merytoryczny sposób móc ocenić jego występ.
W następnym meczu grupy spadkowej Wisła Kraków zagra mecz w Sosnowcu z Zagłębiem, a Wisła Płock podejmie u siebie Koronę Kielce.
Wisła Kraków - Wisła Płock 2:3 (2:1)
Bramki: Sławomir Peszko 31’, 36’ - Mateusz Szwoch 43’, Oskar Zawada 63’, 70’.
Żółte kartki: Paweł Brożek - Karol Angielski, Giorgi Merebaszwili, Damian Rasak.
Czerwona kartka: Łukasz Burliga (Wisła - za faul).
Wisła Kraków: Mateusz Lis - Matej Palčič, Dawid Szot, Łukasz Burliga, Marcin Grabowski (74' Paweł Brożek) - Rafał Pietrzak, Vullnet Basha, Rafał Boguski, Krzysztof Drzazga (62' Patryk Plewka), Sławomir Peszko (86' Aleksander Buksa) - Marko Kolar.
Wisła Płock: Thomas Dähne - Jake McGing, Igor Łasicki, Alan Uryga, Ángel García - Mateusz Szwoch (81' Jakub Łukowski), Dominik Furman, Damian Rasak, Ricardinho, Giorgi Merebaszwili (57' Oskar Zawada) - Karol Angielski (46' Grzegorz Kuświk).
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom).
Widzów: 18 192.