Finał wrocławskiego Fortuna Pucharu Polski został rozegrany w Żmigrodzie, a zmierzyły się w nim miejscowy Piast oraz Ślęza Wrocław. Podobnie jak w trzeciej lidze, tak i w pucharze górą byli zawodnicy ze stolicy Dolnego Śląska. Podopieczni trenera Grzegorza Kowalskiego pokonali rywali, 3:0.

Pierwszego gola, jeszcze przed przerwą, zdobył Piotr Stępień. Jako drugi Józefa Burtę pokonał Mateusz Stempin. Po tej stracie gospodarze obudzili się i ruszyli do ataku. Swoją najlepszą szansę mieli w 71. minucie, kiedy to arbiter podyktował rzut karny na ich korzyść. Do piłki podszedł Oskar Trzepacz, ale jego intencje wyczuł Piotr Zabielski, dzięki czemu obronił uderzenie gracza miejscowych. Był to kluczowy moment meczu, bowiem zmarnowana "jedenastka" sprawiła, że Piast stracił wiarę w możliwość odwrócenia losów pojedynku. W doliczonym czasie gry fakt ten skrzętnie wykorzystali wrocławianie. Konkretnie uczynił to Vinícius Matheus, który swoim trafieniem przypieczętował tryumf Ślęzy. Warto dodać, iż dzięki niemu „Żółto-czerwoni” nadal mogą myśleć, by w przyszłym sezonie zagrać na poziomie centralnym Fortuna Pucharu Polski.

Piast Żmigród - Ślęza Wrocław 0:3 (0:1)

Bramki: Piotr Stępień 38', Mateusz Stempin 56', Vinícius Matheus 90+3'.

Żółte kartki: Marek Miziniak, Dominik Kuboń - Mateusz Stempin, Robert Pisarczuk, Jakub Bohdanowicz.

Piast: Józef Burta - Jakub Trojanowski (64' Mateusz Ogrodowski), Patryk Szymański, Marek Miziniak (67' Daniel Łuczak), Szymon Sołtyński, Cezary Kępczyński (90' Kamil Banaczek), Oskar Trzepacz, Błażej Chouwer, Oskar Majbroda, Daniel Stanclik (46' Dominik Kuboń), Tobiasz Jarczak.

Ślęza: Piotr Zabielski - Mateusz Stempin, Robert Pisarczuk, Kornel Traczyk (74' Javier Palacios), Tomasz Dyr, Guilherme Cordeiro, Piotr Stępień (80' Vinícius Matheus), Adam Samiec, Hubert Muszyński, Maciej Tomaszewski (56' Jakub Bohdanowicz), Mateusz Kluzek (74' Mikołaj Wawrzyniak).

Sędziował: Radosław Kasprzyk (Wrocław).

Widzów: bez udziału publiczności.

W 71. minucie Oskar Trzepacz (Piast) nie wykorzystał rzutu karnego (Piotr Zabielski obronił).

Tekst/foto: Dariusz Grochal

Wideo: Marcin Strzyżewski