W meczu 33 kolejki polskiej II ligi, zespół Garbarnii Kraków zermisował na własnym stadionie 1:1 z Wartą Poznań. Wynik ten jednak należy uznać za sukces, gdyż drużyna z Krakowa zdobyła punkt z zespołem znajdującym się na trzecim miejscu w tabeli, który prawdopodobnie zamelduje się w następnym sezonie w I lidze.

Jeszcze kilka dni przed końcowym terminem wpłat na konto Wawelskich Smoków widniała informacja, że brakuje nadal 5 tysięcy. Na szczęście dla krakowskiej koszykówki, udało się znaleźć sponsora, który wpłacił brakujące pieniądze, pozwalając tym samym, żeby Wiślacy wystąpili w nadchodzącym sezonie II ligi.

Półfinałowy pojedynek był przede wszystkim meczem walki. Faworytem był Hutnik. Gospodarze przyjęli jednak bardzo dobrą taktykę, polegającą na murowaniu swojej bramki od pierwszych minut. Hutnicy robili co mogli, ale tego muru mimo ciągłego naporu i kilku okazji nie przebili.

Losy awansu musiały rozstrzygnąć rzuty karne.  Konkurs jedenastek był bardzo zacięty a ostatecznie wygrali go goście.

Finał o Puchar Polski okręgu krakowskiego odbędzie się już w najbliższy wtorek na stadionie w Mogilanach. Rywalem Hutnika będzie miejscowy LKS. Początek spotkania o godzinie 18:00.

W poprzednim sezonie drużyna męskich koszykarzy z Wisły Kraków zajęła bardzo dobre piąte miejsce w II lidze, potem przeszła pierwszą rundę play-off, aby odpaść po zaciętych pojedynkach w drugiej rundzie. W sytuacji tak dobrego sezonu chyba nikt nie spodziewałby się, że zespół musi zbierać pieniądze, aby wystartować w następnym sezonie. Z taką sytuacją zmagają się Wawelskie Smoki, którzy do ostatniej chwili walczą o odpowiednie fundusze, aby wystartować w lidze. Poniżej zamieszczam wywiad z trenerem koszykarzy, panem Piotrem Piecuchem, który opowiada o drużynie i budżecie.

Zwycięstwem 2:1 zakończyło się spotkanie dwóch bardzo silnych ekip z II ligi, Garbarnii Kraków i ŁKS-u Łódź. Mecz był o tyle ważny, że krakowianie walczą nadal o możliwość grania w baranżach do I ligi. Wygrana z trzecim w tabeli łódzkim klubem bardzo ich do tego przybliżyła.

Mieli niezwykłe szczęście kibice Białej Gwiazdy, że na pożegnanie z krakowskim klubem Paweł Brożek grał akurat w tym meczu. Bowiem gdyby nie snajperski zmysł, którym może pochwalić się piłkarz Wisły, klub spod Wawelu nie tylko musiałby pogodzić się z porażką, ale też z gigantycznym niesmakiem po wyczynach kibiców, który i tak chyba zostanie w naszych głowach. Ale może zacznijmy od rzeczy, która powinna być najważniejsza, czyli od meczu.

Tylko sezon trwała przygoda Sanddecji Nowy Sącz w Ekstraklasie. W meczu ostatniej szansy rozgrywanym na stadionie Mielcu podopieczni Kazimierza Moskala ulegli Cracovii 0-1. W meczu tym Sandecja nie wykorzystała rzutu karnego, słavy strzał Macieja Małkowskiego wyłapał Adam Wilk. Przy takim wyniku w lidze utrzymała się Lechia Gdańsk, a w ostatniej kolejce bezpośredni bój o utrzymanie odbędzie w Gliwicach gdzie Piast podejmie Bruk-Bet Termalicę.